279, 1. (1 - 399)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tytu: "Placwka"autor: Bolesaw PrusRozdzia ISpod pagrka nie wikszego od chaty wypywa rdo rzeki Biaki. W opoczystym gruncie wyobio ono kotlin, gdzie woda huczy jak rj pszcz gotujcych si do odlotu.Na przestrzeni mili Biaka pynie rwnin. Lasy, wsie, drzewa w polu, krzye na drogach wida jak na doni, zmniejszajce si w miar odlegoci. Okolica wyglda jak okrgy st, w rodku ktrego stoi czowiek niby mucha przykryta niebieskim kloszem, Wolno mu je, co znajdzie i czego inni nie zabior, byle nie chodzi za daleko i zbyt wysoko nie lata.Ale po przejciu mili w stron poudnia znajdujemy inny kraj. Paskie brzegi Biaki wznosz si i oddalaj od siebie, gadkie pole nabrzmiewa pagrkami, cieka idzie do gry, to spada na d, znowu idzie w gr i znowu spada coraz gwatowniej i czciej.Rwnina znika, jeste w.wwozie i zamiast rozlegego horyzontu spotykasz na prawo i na lewo, przed sob i za sob wzgrza wysokie na kilka piter, agodne lub spadziste, nagie lub zaronite krzakami. Z tego wwozu przechodzisz w drugi wwz, jeszcze dzikszy i cianiejszy, potem w trzeci, czwarty... dziesity... Ogarnia ci chd i wilgo; wdrapujesz si. na pagrek i widzisz, e jest to, ogromna sie wwozw, rozwidlajcych si i popltanych.Jeszcze parset krokw z biegiem rzeki i znowu zmienia si krajobraz. Pagrki s coraz nisze i stoj oddzielnie, podobne do wielkich mrowisk. Blask poudniowego soca uderza ci prosto w oczy: z kraju wwozw dostae si w obszern dolin Biaki.Jeeli caa ziemia jest stoem, na ktrym Opatrzno dla stworze przygotowaa uczt, to dolina Biaki jest olbrzymim pmiskiem, majcym wyduon form i mocno zadarte brzegi. Tylko w zimie pmisek ten jest biay; w kadej za innej porze wyglda jak majolika ozdobiona mnstwem barw i ksztatw surowych i nieregularnych, lecz piknych.Na dnie owego naczynia boski garncarz umieci k i z pnocy na poudnie przeci j wstg Biaki, na ktrej tle szafirowym fale z rana i wieczr poyskuj czerwieni, zotem w dzie, a srebrem podczas jasnych nocy. Tak urobiwszy dno zabra si arcymistrz do lepienia brzegw aby kady posiada odrbn fizjonomi.Brzeg zachodni wyglda dziko. ka dotyka wzgrz spadzistych, zasypanych wapiennym wirem Gdzieniegdzie ronie krzak gogu, karowata brzoza albo trzenia chora Czsto wida paty ziemi jakby obdartej ze skry. Najwytrzymalsza rolina ucieka std a miejsce zielonoci zajmuj gliny, siwe pokady piasku albo opoka, co wyszczerza na k trupie zby.Wschodni brzeg jest inny; tworzy jakby amfiteatr o trzech kondygnacjach; wznoszcych si jedna nad drug. Pierwsze pitro, tu nad k, zbudowano z czarnoziemu; w jednym miejscu wida na nim szereg chaup otoczonych drzewami; jest to wie. Drugie pitro uksztatowao si z ziemi gliniastej; tu stoi dwr, prawie w nade wsi, z ktr czy go stara aleja lipowa Na prawo i na lewo cign si dworskie any w postaci wielkich prostoktw, zasianych pszenic, ytem, grochem albo pod ugr zajtych nareszcie trzeci kondygnacj tworz grunta piaszczyste, obsiewane owsem lub ytem, a jeszcze wyej - czerni si las sosnowy, podpierajcy niebo.W pnocnym kracu doliny wida gromadk pagrkw stojcych pojedyczo jak kopce Trzy z nich (midzy nimi jeden najwyszy w okolicy, z sosn na szczycie) nale do gospodarza Jzefa limaka.Jest to posiado jak pustelnia; do wsi z niej daleko; a jeszcze dalej do dworu.Obejmuje dziesi morgw gruntu, od wschodu przytyka do rzeki Biaki, od zachodu do gocica, ktry z tego miejsca przecina dolin i biegnie do wsi. Przy drodze mieszcz si budynki limaka. Jest tam chata, zwrcona jednymi drzwiami do gociea, drugimi do podwrka, jest stajnia z obor i chlewikiem, nakryte jednym dachem, jest stodoa i wreszcie szopa na wozy. Wszystko ustawione wzdu bolcw kwadratowego dziedzica.Chopi doliscy artowali ze limaka, e mieszka na wygnaniu jak Sybirak. - Prawda, e do kocioa - mwili - bliej mu ni nam, ale za to nie ma do kogo gby otworzy.Pustk wszelako nie bya tak bezludn. W Jesieni przy ciepym dniu mona byo widzie na wzgrzu bia figurk parobka, jak w par koni ora ziemi - albo on limaka i dziewczyn najmitk; obie w czerwonych spdnicach, jak kopay kartofle. Midzy wzgrzami trzynastoletni Jdrek limak zwykle pas krowy wyprawiajc przy tym dziwne amace. Lepiej za poszukawszy znalazby jeszcze omioletniego Staka; z biaymi jak len wosami, ktry wczy si po wwozach albo siedzc na pagrku pod sosn; zamylony, patrzy w dolin. Zagroda ta, kropla. w morzu ludzkich interesw, bya odrbnym wiatem, ktry przechodzi rne fazy, i posiada wasn histori.By na przykad czas, e Jzef limak mia ledwie siedem morgw gruntu, a w chacie tylko on. Wkrtce jednak spotkay go dwie niespodzianki: ona powia syna Jdrka, a gospodarstwo skutkiem ukadu o serwituty, powikszyo si o trzy morgi gruntu.Wypadki te wywoay du zmian w yciu chopa: dokupi krow i wieprza i pocz wynajmowa komrnikw do robt okoo swej ziemi.W kilka lat pniej przyszed na wiat drugi syn. Wwczas limakowa zgodzia sobie do pomocy star wyrobnic Sobiesk - sposobem prby na p roku: Prba przecigna si do trzech kwartaw; po czym stskniona za karczm Sobieska ucieka w nocy na wie, jej za miejsce zaja "gupia Zoka", znowu na p roku. limakowej wci zdawao si, e po ukoczeniu najpilniejszej roboty bdzie moga obej si bez sugi."Gupia Zoka" przesiedziaa u nich okoo szeciu lat, lecz cho nastpnie posza na sub do dworu, w chacie roboty nie ubyo Przyja wic gospodyni pitnastoletni sierot Magd, ktra lubo miaa swoj krow, kilka zagonw ziemi i p chaty, wolaa jednak pj midzy ludzi ni siedzie na ojcowinie. Mwia, e stryj za mocno j bija; dalsi za krewni umieli tylko zachca j do pokory twierdzc, e im stryj wicej kijw poamie, tym dla niej bdzie lepiej. W owej epoce limak przewanie sam pracowa okoo roli, rzadko wynajmujc robotnikw. Mimo to tyle jeszcze mia czasu e chodzi z komi do dworu albo ydkom mieszkajcym w osadzie przywozi towary z miasta. Gdy jednak dwr coraz czciej wzywa go do roboty, wic limakowi ju nie wystarczali dzienni najemnicy i pocz oglda si za pomocnikiem staym.Pewnej jesieni, kiedy ona najmocniej suszya mu gow o parobka, zdarzyo si, e wraca ze szpitala Maciek Owczarz, ktremu wz wykrci nog. Kalece wypada droga koo chaty limakw; a e by ndzny i zmczony, wic usiad na kamieniu przy wrotach i miosiernie zacz spoglda na sie chaupy. Tam wanie gospodyni tara dla trzody gotowane kartofle, takie dobre, e ich smak wraz z kbami pary rozchodzi si po caym gocicu. Owczarza a w doku zakrcio od tych zapachw i ju wcale nie mg podnie si z kamienia. - To wy, Owczarzu? - odezwaa si limakowa, ledwie poznawszy nieboraka w achmanach.- Juci ja - odpowiedzia ndzarz. - Gadali we wsi, e was zabio. - Gorzej mi zrobio - westchn Maciek - bo mnie oddali do szpitala. Czemuem ja nie zosta na miejscu pod wozem? miabym ju pewny nocleg i godu bym nie cierpia.Gospodyni zamylia si.- eby czowiek wiedzia - rzeka po chwili - e nie zamrzesz, to moe by i u nas zosta parobkiem?...Biedak zerwa si z kamienia i przeszed do chaty wlokc za sob nog. - Co mam zamrze? - zawoa. - Zby przecie mam zdrowa i robi mog za dwu, byem si troch odgryz. Dajcie ni barszczu z chlebem, a ino zjem, urbi wam bodaj fur drzewa. Potrzymajcie mnie z tydzie na prb, a wszystkie te gry zaoram. Bd wam suy za stare odzienie i atane buty, byem si mia gdzie, przytuli na zim...Tu Owczarz zamilk, zdziwiony, e tak duo nagada, bo z natury by maomwny, limakowa obejrzaa go ze wszystkich stron, nakarmia, a zobaczywszy, e zjad misk barszczu a drug kartofli, kazaa mu umy si w rzece, Gdy za m wrci wieczorem do domu, przedstawia Maka jako parobka, ktry ju drew urba i nakarmi bydo.limak w milczeniu wysucha tego co si stao. A e mia serce pene litoci, wic rzek po namyle:- To se zosta u nas, czowieku Nam bdzie lepiej, tobie bdzie lepiej, nam bdzie gorzej, tobie bdzie gorzej. A jak kiedy, Boe nie daj, cakiem zabraknie chleba w chaupie, to trafisz se tam, gdzie by trafi i dzisiaj. Wypocztego kady prdzej wemie do roboty.Takim sposobem dosta si do zagrody nowy mieszkaniec. Cichy jak mrwka, wierny jak pies i, cho kaleka, pracowity za dwa konie.Od tej pory, z wyjtkiem, tego psa Burka, nic ju nie przybyo w limakowym gospodarstwie: ani z dzieci, ani ze suby, ani z dobytku. ycie zagrody uoyo si do doskonaej rwnowagi. Wszystkie prace, niepokoje i nadzieje, wszystkie dusze ludzkie kryy okoo jednego celu - utrzymania bytu. Do tego celu najmitka znosia drwa na komin albo piewajc i skaczc biegaa po kartofle do lochu. Dlatego gospodyni zrywaa si przede dniem do swoich krw albo pieka si przy ogniu odsuwajc i przysuwajc wielkie garnki. Dlatego schylony nad pugiem poci si Owczarz, albo cign kulaw nog za bron. Dla tego wreszcie celu - limak szepczc ranne pacierze chodzi o wicie do dworskich stod albo sprzedane zboe odwozi ydkom do miasta.Z tej samej przyczyny, odpoczywajc po robocie, narzekali oni zim, e mao ley niegu na ycie, albo troszczyli si, skd wzi paszy dla byda. Z tej przyczyny w maju prosili Boga o deszcz, a w kocu czerwca o pogod. Z tej - po niwach zgadywali, ile wierci wyda kopa i jakie bd ceny. Niby pszczoy koo ula, roiy si ich myli okoo wielkiej sprawy powszedniego chleba. Zboczy z tych kierunkw byo im trudno, cakiem wydoby niepodobna Nawet mawiali z dum, e jak pan jest po to, aeby bawi si i rozkazywa, tak chop jest po to, aeby karmi innych i siebie.* * *Rozdzia IIBy kwiecie. Po obiedzie rodzina limaka zacza rozchodzi si do swych zaj. Gospodyni, cisnwszy czerwon chust na gowie, z... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl charloteee.keep.pl
tytu: "Placwka"autor: Bolesaw PrusRozdzia ISpod pagrka nie wikszego od chaty wypywa rdo rzeki Biaki. W opoczystym gruncie wyobio ono kotlin, gdzie woda huczy jak rj pszcz gotujcych si do odlotu.Na przestrzeni mili Biaka pynie rwnin. Lasy, wsie, drzewa w polu, krzye na drogach wida jak na doni, zmniejszajce si w miar odlegoci. Okolica wyglda jak okrgy st, w rodku ktrego stoi czowiek niby mucha przykryta niebieskim kloszem, Wolno mu je, co znajdzie i czego inni nie zabior, byle nie chodzi za daleko i zbyt wysoko nie lata.Ale po przejciu mili w stron poudnia znajdujemy inny kraj. Paskie brzegi Biaki wznosz si i oddalaj od siebie, gadkie pole nabrzmiewa pagrkami, cieka idzie do gry, to spada na d, znowu idzie w gr i znowu spada coraz gwatowniej i czciej.Rwnina znika, jeste w.wwozie i zamiast rozlegego horyzontu spotykasz na prawo i na lewo, przed sob i za sob wzgrza wysokie na kilka piter, agodne lub spadziste, nagie lub zaronite krzakami. Z tego wwozu przechodzisz w drugi wwz, jeszcze dzikszy i cianiejszy, potem w trzeci, czwarty... dziesity... Ogarnia ci chd i wilgo; wdrapujesz si. na pagrek i widzisz, e jest to, ogromna sie wwozw, rozwidlajcych si i popltanych.Jeszcze parset krokw z biegiem rzeki i znowu zmienia si krajobraz. Pagrki s coraz nisze i stoj oddzielnie, podobne do wielkich mrowisk. Blask poudniowego soca uderza ci prosto w oczy: z kraju wwozw dostae si w obszern dolin Biaki.Jeeli caa ziemia jest stoem, na ktrym Opatrzno dla stworze przygotowaa uczt, to dolina Biaki jest olbrzymim pmiskiem, majcym wyduon form i mocno zadarte brzegi. Tylko w zimie pmisek ten jest biay; w kadej za innej porze wyglda jak majolika ozdobiona mnstwem barw i ksztatw surowych i nieregularnych, lecz piknych.Na dnie owego naczynia boski garncarz umieci k i z pnocy na poudnie przeci j wstg Biaki, na ktrej tle szafirowym fale z rana i wieczr poyskuj czerwieni, zotem w dzie, a srebrem podczas jasnych nocy. Tak urobiwszy dno zabra si arcymistrz do lepienia brzegw aby kady posiada odrbn fizjonomi.Brzeg zachodni wyglda dziko. ka dotyka wzgrz spadzistych, zasypanych wapiennym wirem Gdzieniegdzie ronie krzak gogu, karowata brzoza albo trzenia chora Czsto wida paty ziemi jakby obdartej ze skry. Najwytrzymalsza rolina ucieka std a miejsce zielonoci zajmuj gliny, siwe pokady piasku albo opoka, co wyszczerza na k trupie zby.Wschodni brzeg jest inny; tworzy jakby amfiteatr o trzech kondygnacjach; wznoszcych si jedna nad drug. Pierwsze pitro, tu nad k, zbudowano z czarnoziemu; w jednym miejscu wida na nim szereg chaup otoczonych drzewami; jest to wie. Drugie pitro uksztatowao si z ziemi gliniastej; tu stoi dwr, prawie w nade wsi, z ktr czy go stara aleja lipowa Na prawo i na lewo cign si dworskie any w postaci wielkich prostoktw, zasianych pszenic, ytem, grochem albo pod ugr zajtych nareszcie trzeci kondygnacj tworz grunta piaszczyste, obsiewane owsem lub ytem, a jeszcze wyej - czerni si las sosnowy, podpierajcy niebo.W pnocnym kracu doliny wida gromadk pagrkw stojcych pojedyczo jak kopce Trzy z nich (midzy nimi jeden najwyszy w okolicy, z sosn na szczycie) nale do gospodarza Jzefa limaka.Jest to posiado jak pustelnia; do wsi z niej daleko; a jeszcze dalej do dworu.Obejmuje dziesi morgw gruntu, od wschodu przytyka do rzeki Biaki, od zachodu do gocica, ktry z tego miejsca przecina dolin i biegnie do wsi. Przy drodze mieszcz si budynki limaka. Jest tam chata, zwrcona jednymi drzwiami do gociea, drugimi do podwrka, jest stajnia z obor i chlewikiem, nakryte jednym dachem, jest stodoa i wreszcie szopa na wozy. Wszystko ustawione wzdu bolcw kwadratowego dziedzica.Chopi doliscy artowali ze limaka, e mieszka na wygnaniu jak Sybirak. - Prawda, e do kocioa - mwili - bliej mu ni nam, ale za to nie ma do kogo gby otworzy.Pustk wszelako nie bya tak bezludn. W Jesieni przy ciepym dniu mona byo widzie na wzgrzu bia figurk parobka, jak w par koni ora ziemi - albo on limaka i dziewczyn najmitk; obie w czerwonych spdnicach, jak kopay kartofle. Midzy wzgrzami trzynastoletni Jdrek limak zwykle pas krowy wyprawiajc przy tym dziwne amace. Lepiej za poszukawszy znalazby jeszcze omioletniego Staka; z biaymi jak len wosami, ktry wczy si po wwozach albo siedzc na pagrku pod sosn; zamylony, patrzy w dolin. Zagroda ta, kropla. w morzu ludzkich interesw, bya odrbnym wiatem, ktry przechodzi rne fazy, i posiada wasn histori.By na przykad czas, e Jzef limak mia ledwie siedem morgw gruntu, a w chacie tylko on. Wkrtce jednak spotkay go dwie niespodzianki: ona powia syna Jdrka, a gospodarstwo skutkiem ukadu o serwituty, powikszyo si o trzy morgi gruntu.Wypadki te wywoay du zmian w yciu chopa: dokupi krow i wieprza i pocz wynajmowa komrnikw do robt okoo swej ziemi.W kilka lat pniej przyszed na wiat drugi syn. Wwczas limakowa zgodzia sobie do pomocy star wyrobnic Sobiesk - sposobem prby na p roku: Prba przecigna si do trzech kwartaw; po czym stskniona za karczm Sobieska ucieka w nocy na wie, jej za miejsce zaja "gupia Zoka", znowu na p roku. limakowej wci zdawao si, e po ukoczeniu najpilniejszej roboty bdzie moga obej si bez sugi."Gupia Zoka" przesiedziaa u nich okoo szeciu lat, lecz cho nastpnie posza na sub do dworu, w chacie roboty nie ubyo Przyja wic gospodyni pitnastoletni sierot Magd, ktra lubo miaa swoj krow, kilka zagonw ziemi i p chaty, wolaa jednak pj midzy ludzi ni siedzie na ojcowinie. Mwia, e stryj za mocno j bija; dalsi za krewni umieli tylko zachca j do pokory twierdzc, e im stryj wicej kijw poamie, tym dla niej bdzie lepiej. W owej epoce limak przewanie sam pracowa okoo roli, rzadko wynajmujc robotnikw. Mimo to tyle jeszcze mia czasu e chodzi z komi do dworu albo ydkom mieszkajcym w osadzie przywozi towary z miasta. Gdy jednak dwr coraz czciej wzywa go do roboty, wic limakowi ju nie wystarczali dzienni najemnicy i pocz oglda si za pomocnikiem staym.Pewnej jesieni, kiedy ona najmocniej suszya mu gow o parobka, zdarzyo si, e wraca ze szpitala Maciek Owczarz, ktremu wz wykrci nog. Kalece wypada droga koo chaty limakw; a e by ndzny i zmczony, wic usiad na kamieniu przy wrotach i miosiernie zacz spoglda na sie chaupy. Tam wanie gospodyni tara dla trzody gotowane kartofle, takie dobre, e ich smak wraz z kbami pary rozchodzi si po caym gocicu. Owczarza a w doku zakrcio od tych zapachw i ju wcale nie mg podnie si z kamienia. - To wy, Owczarzu? - odezwaa si limakowa, ledwie poznawszy nieboraka w achmanach.- Juci ja - odpowiedzia ndzarz. - Gadali we wsi, e was zabio. - Gorzej mi zrobio - westchn Maciek - bo mnie oddali do szpitala. Czemuem ja nie zosta na miejscu pod wozem? miabym ju pewny nocleg i godu bym nie cierpia.Gospodyni zamylia si.- eby czowiek wiedzia - rzeka po chwili - e nie zamrzesz, to moe by i u nas zosta parobkiem?...Biedak zerwa si z kamienia i przeszed do chaty wlokc za sob nog. - Co mam zamrze? - zawoa. - Zby przecie mam zdrowa i robi mog za dwu, byem si troch odgryz. Dajcie ni barszczu z chlebem, a ino zjem, urbi wam bodaj fur drzewa. Potrzymajcie mnie z tydzie na prb, a wszystkie te gry zaoram. Bd wam suy za stare odzienie i atane buty, byem si mia gdzie, przytuli na zim...Tu Owczarz zamilk, zdziwiony, e tak duo nagada, bo z natury by maomwny, limakowa obejrzaa go ze wszystkich stron, nakarmia, a zobaczywszy, e zjad misk barszczu a drug kartofli, kazaa mu umy si w rzece, Gdy za m wrci wieczorem do domu, przedstawia Maka jako parobka, ktry ju drew urba i nakarmi bydo.limak w milczeniu wysucha tego co si stao. A e mia serce pene litoci, wic rzek po namyle:- To se zosta u nas, czowieku Nam bdzie lepiej, tobie bdzie lepiej, nam bdzie gorzej, tobie bdzie gorzej. A jak kiedy, Boe nie daj, cakiem zabraknie chleba w chaupie, to trafisz se tam, gdzie by trafi i dzisiaj. Wypocztego kady prdzej wemie do roboty.Takim sposobem dosta si do zagrody nowy mieszkaniec. Cichy jak mrwka, wierny jak pies i, cho kaleka, pracowity za dwa konie.Od tej pory, z wyjtkiem, tego psa Burka, nic ju nie przybyo w limakowym gospodarstwie: ani z dzieci, ani ze suby, ani z dobytku. ycie zagrody uoyo si do doskonaej rwnowagi. Wszystkie prace, niepokoje i nadzieje, wszystkie dusze ludzkie kryy okoo jednego celu - utrzymania bytu. Do tego celu najmitka znosia drwa na komin albo piewajc i skaczc biegaa po kartofle do lochu. Dlatego gospodyni zrywaa si przede dniem do swoich krw albo pieka si przy ogniu odsuwajc i przysuwajc wielkie garnki. Dlatego schylony nad pugiem poci si Owczarz, albo cign kulaw nog za bron. Dla tego wreszcie celu - limak szepczc ranne pacierze chodzi o wicie do dworskich stod albo sprzedane zboe odwozi ydkom do miasta.Z tej samej przyczyny, odpoczywajc po robocie, narzekali oni zim, e mao ley niegu na ycie, albo troszczyli si, skd wzi paszy dla byda. Z tej przyczyny w maju prosili Boga o deszcz, a w kocu czerwca o pogod. Z tej - po niwach zgadywali, ile wierci wyda kopa i jakie bd ceny. Niby pszczoy koo ula, roiy si ich myli okoo wielkiej sprawy powszedniego chleba. Zboczy z tych kierunkw byo im trudno, cakiem wydoby niepodobna Nawet mawiali z dum, e jak pan jest po to, aeby bawi si i rozkazywa, tak chop jest po to, aeby karmi innych i siebie.* * *Rozdzia IIBy kwiecie. Po obiedzie rodzina limaka zacza rozchodzi si do swych zaj. Gospodyni, cisnwszy czerwon chust na gowie, z... [ Pobierz całość w formacie PDF ]