270, 1. (1 - 399)

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tytu: "Harry Potter i Kamie Filozoficzny"autor: JOANN K. ROWLINGtytu oryginau: "HARRY POTTER AND THE PHILOSOPHfcR'S STONE"tumaczy: ANDRZEJ POLKOWSKItekst wklepa: dunder@poczta.fm* * *Ilustrowa: HARY GRANDPRECopyright 1997 by J K RowlingCopyright 1998 for the illustrations by Mary GrandPreCopyright 2000 for the Polish edition by Media RodzinaCopyright 2000 for the Polish translation by Andrzej PolkowskiHarry Potter, names, characters and related indiciaar copynght and trademark Warner Bros 2000Cover Artwork Warner Bros A division of Time Warner Entertamment CompanyOpracowanie polskiej wersji okadki: Jacek PietrzynskiWszelkie prawa zastrzeone Przedruk lub kopiowanie caoci albo fragmentu ksiki - z wyjtkiem cytatw w artykuach i przegldach krytycznych - moliwe jest tylko na podstawie pisemnej zgody wydawcywydanie poprawioneISBN 83-7278-011-0Harbor Point, Sp z o oMedia Rodzinaul Pasieka 24, 61-657 Poznatel 820-34-75,fax 820-34-11www MediaRodzina com plamanie tekstu - perfektul Grodziska 11, 60-363 Poznatel 867-12-67,fax 867-26-43Druk i oprawa Poznaskie Zakady Graficzne S A* * *SPIS ROZDZIAWROZDZIA PIERWSZY - Chopiec, ktry przey...3ROZDZIA DRUGI - Znikajca szyba...12ROZDZIA TRZECI - Listy od nikogo...18ROZDZIA CZWARTY - Stranik kluczy...25ROZDZIA PITY - Ulica Poktna...32ROZDZIA SZSTY - Peron numer dziewi i trzy czwarte...45ROZDZIA SIDMY - Tiara Przydziau...56ROZDZIA SMY - Mistrz eliksirw..64ROZDZIA DZIEWITY - Pojedynek o pnocy...70ROZDZIA DZIESITY - Noc Duchw...80ROZDZIA JEDENASTY - Quidditch...88ROZDZIA DWUNASTY - Zwierciado Ain Eingarp...94ROZDZIA TRZYNASTY - Nicolas Flamel...104ROZDZIA CZTERNAsty - Norweski smok kolczasty...110ROZDZIA PITNASTY - Zakazany Las...117ROZDZIA SZESNASTY - Przez klap w pododze...126ROZDZIA SIEDEMNASTY - Czowiek o dwch twarzach...138Kilka sw od tumacza, czyli krtki poradnik dla dociekliwych...149* * *ROZDZIA PIERWSZYChopiec, ktry przeyPastwo Dursleyowie spod numeru czwartego przy Privet Drive mogli z dum twierdzi, e s cakowicie normalni, chwaa Bogu. Byli ostatnimi ludmi, ktrych mona by posdzi o udzia w czym dziwnym lub tajemniczym, bo po prostu nie wierzyli w takie bzdury. Pan Dursley by dyrektorem firmy Grunnings produkujcej widry. By to rosy, otyy mczyzna pozbawiony szyi, za to wyposaony w wielkie wsy. Natomiast pani Dursley bya drobn blondynk i miaa szyj dwukrotnie dusz od normalnej, co bardzo jej pomagao w yciu, poniewa wikszo dnia spdzaa na podgldaniu ssiadw. Syn Dursleyw mia na imi Dudley, a rodzice uwaali go za najwspanialszego chopca na wiecie. Dursleyowie mieli wszystko, czego dusza zapragnie, ale mieli te swoj tajemnic i nic nie budzio w nich wikszego przeraenia, jak myl, e moe zosta odkryta. Uwaali, e znaleliby si w sytuacji nie do zniesienia, gdyby kto dowiedzia si o istnieniu Porterw. Pani Potter bya siostr pani Dursley, ale nie widziay si od wielu lat. Prawd mwic, pani Dursley udawaa, e w ogle nie ma siostry, poniewa pani Potter i jej aosny m byli ludmi cakowicie innego rodzaju. Dursleyowie wzdrygali si na sam myl, co by powiedzieli ssiedzi, gdyby Potterowie pojawili si na ich ulicy. Oczywicie wiedzieli, e Potterowie te maj synka, ale nigdy nie widzieli go na oczy i z ca pewnoci nie chcieli go nigdy oglda. Ten chopiec by jeszcze jednym powodem, by Dursleyowie trzymali si jak najdalej od Potterw; nie yczyli sobie, by Dudley przebywa w towarzystwie takiego dziecka. Kiedy Dursleyowie obudzili si rano w pewien nudny, szary wtorek, od ktrego zaczyna si nasza opowie, w zachmurzonym niebie nie byo niczego, co by zapowiadao owe dziwne i tajemnicze rzeczy, ktre miay si wkrtce wydarzy w caym kraju. Pan Dursley nuci co pod nosem, zawizujc swj najnudniejszy krawat, a pani Dursley wyrwaa si na chwil z domu na plotki, gdy tylko udao si jej wepchn wrzeszczcego Dudleya do dziecinnego krzesa na wysokich nogach. adne z nich nie zauwayo wielkiej, brzowej sowy, ktra przeleciaa za oknem. O wp do dziewitej pan Dursley chwyci neseser, musn wargami policzek pani Dursley i sprbowa pocaowa na poegnanie Dudleya, ale mu si to nie udao, bo Dudley mia akurat napad szau i opryskiwa ciany owsiank.- Nieznony bachor - zarechota pan Dursley, wychodzc z domu. Wsiad do samochodu i wyjecha tyem sprzed numeru czwartego na Privet Drive. Na rogu ulicy dostrzeg pierwsz oznak pewnej nienormalnoci - kota studiujcego jak map. Dopiero po chwili do pana Dursleya dotaro to, co zobaczy, wic obrci gwatownie gow, by spojrze jeszcze raz. Na rogu - 6 Privet Drive rzeczywicie sta bury kot, ale nie studiowa adnej mapy. Co mg sobie pomyle pan Dursley? To, co pomylaby kady rozsdny czowiek - e musiao to by jakie zudzenie optyczne. Zamruga par razy i utkwi spojrzenie w kocie, a kot utkwi spojrzenie w nim. Pan Dursley skrci na rogu ulicy i wjecha na szos, obserwujc kota w lusterku. Kot odczytywa teraz napis PRIVET DRIVE - nie, tylko wpatrywa si w tabliczk z tym napisem, bo przecie koty nie potrafi czyta, a tym bardziej studiowa map. Pan Dursley otrzsn si lekko i wyrzuci kota z myli. Kiedy zblia si do miasta, po gowie chodzio mu ju tylko wielkie zamwienie na widry, ktre mia dzisiaj otrzyma. Na skraju miasta zosta jednak zmuszony do zapomnienia o widrach. Kiedy utkwi w normalnym porannym korku ulicznym, nie mg nie zauway, e naokoo jest mnstwo dziwacznie ubranych ludzi. Ludzi w pelerynach. Pan Dursley nie znosi ludzi ubierajcych si miesznie, na przykad modych ludzi w tych wszystkich cudacznych strojach. Doszed do wniosku, e to jaka nowa, gupia moda. Zabbni palcami w kierownic i wwczas jego spojrzenie pado na stojc w pobliu grupk tych dziwakw. Szeptali midzy sob, wyranie podnieceni. Pan Dursley stwierdzi z oburzeniem, e niektrzy wcale nie s modzi; o, ten mczyzna na pewno jest starszy od niego, a ma na sobie szmaragdowo-zielon peleryn! Trzeba mie naprawd czelno! Po chwili przyszo mu jednak na myl, e to jaki wygup - ci ludzie po prostu przeprowadzaj zbirk na jaki rwnie bzdurny cel... tak, na pewno o to chodzi. Sznur samochodw ruszy i kilka minut pniej pan Dursley wjecha na parking firmy Grunnings, a w jego mylach z powrotem zagociy widry. W swoim gabinecie na dziewitym pitrze pan Dursley zawsze siedzia plecami do okna. Tego dnia okazao si to okolicznoci sprzyjajc, bo gdyby siedzia przodem, trudno by mu byo skupi si na widrach. Nie widzia sw przelatujcych jawnie w biay dzie, cho widzieli je ludzie na ulicy; pokazywali je sobie palcami i gapili si na nie z otwartymi ustami. Wikszo z nich jeszcze nigdy nie widziaa sowy, nawet w nocy. Natomiast pan Dursley przey normalne, cakowicie wolne od sw przedpoudnie. Nawrzeszcza po kolei na piciu pracownikw. Odby kilka wanych rozmw telefonicznych, a potem znowu na kogo nawrzeszcza. By w wymienitym nastroju a do pory lunchu, kiedy pomyla, e dobrze by byo wyprostowa nogi, przej si na drug stron ulicy i kupi sobie w piekarni buk z rodzynkami. Dawno ju zapomnia o ludziach w pelerynach, kiedy nagle natkn si na nich tu obok piekarni. Zmierzy ich gniewnym spojrzeniem. Nie bardzo wiedzia dlaczego, ale budzili w nim niepokj. W tej grupce rwnie szeptano o czym z oywieniem, ale nie zauway, by kto mia w rku puszk do zbierania datkw. Dopiero kiedy wyszed ze sklepu, niosc torb z wielkim kawaem ciasta z orzechami, usysza strzpy rozmowy.- . Potterowie, zgadza si, ja te o tym syszaem...- . tak, to ich syn, Harry... Pan Dursley zatrzyma si, jakby mu nogi wrosy w chodnik. Poczu fal lku. Spojrza przez rami na dziwnie ubranych osobnikw, jakby chcia ich o co zagadn, ale si rozmyli. Przeszed pospiesznie przez ulic, wjecha wind na dziewite pitro, warkn na swoj sekretark, eby mu nikt nie przeszkadza, zapa za suchawk telefonu i ju prawie wykrci numer do domu, kiedy znowu si rozmyli. Odoy suchawk i zacz gorczkowo myle, szarpic wsy. Nie, nie dajmy si zwariowa... W kocu nie ma w tym nic niezwykego! Mnstwo ludzi moe si nazywa Potter i mie syna Harry'ego. A kiedy zacz si nad tym zastanawia, doszed do wniosku, e nie jest nawet pewny, czy syn jego szwagierki ma na imi Harry. Nigdy go nie widzia. Bardzo moliwe, e nazywa si Harvey. Albo Harold. Nie ma powodu, by niepokoi pani Dursley; kade wspomnienie o siostrze zawsze j przygnbiao. Nie mia jej tego za ze - ostatecznie, gdyby on mia tak siostr... Ale mimo wszystko, ci ludzie w pelerynach... Tego popoudnia byo mu troch trudniej skupi si na widrach, a kiedy o pitej opuszcza firm, by w takim stanie, e wpad na kogo tu za drzwiami.- Przykro mi - mrukn, gdy drobny staruszek, na ktrego wpad, zatoczy si i prawie upad. Dopiero po kilku sekundach uwiadomi sobie, e staruszek ma na sobie fioletow peleryn. I wcale nie sprawia wraenia rozgniewanego tym, e kto o mao co nie powali go na ziemi. Przeciwnie, na jego twarzy zakwit szeroki umiech i zaskrzecza tak, e przechodnie zaczli si oglda:- Niech szanownemu panu nie bdzie przykro, bo dzisiaj nic nie moe zepsu mi humoru! Ciesz si pan ze mn, bo ju nie ma SamWieszKogo! Wszyscy powinni si cieszy, nawet mugole tacy jak pan! Bo to szczliwy, ach, jak szczliwy dzie! Po czym uciska pana Durseya serdecznie i odszed. Pana Durseya cakowicie zamurowao. Zosta uciskany przez zupenie nieznajomego czowieka! I nazwano go mugolem, cokolwiek miao to znaczy. By wstrznity. Pobieg do samochodu i ruszy w drog do domu, majc nadziej, e co mu si przywidziao, a zdarzyo mu si to po raz pierwszy w yciu, bo nie pochwala wybujaej wyobrani. Kiedy wjecha na podjazd przed numerem czwartym, p... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • charloteee.keep.pl