251, 1. (1 - 399)

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tytu�: "Chi�skie opowie�ci"autor: *.*T� opowie�� mo�na znale�� w starych kronikach prowincji Yamaguchi. Dzia�o si� to dawno temu. Pewien my�liwy poluj�c na dzik� zwierzyn� zszed� w dolin� Ijazuke. Tego dnia nie mia� szcz�cia, mimo �e zaczai� si� w sza�asie, nie upolowa� nawet ba�anta.W pewnej chwili spostrzeg� d�d�ownic�, kt�ra wysz�a z ziemi czuj�c deszcz.Nagle z trawy wyskoczy�a �aba i w mig po�kn�a d�d�ownic�. My�liwemu zrobi�o si� jej �al. Potem z drzewa spad�a ga���. Jednak, gdy my�liwy przyjrza� si� uwa�nie, spostrzeg�, �e by� to w��, kt�ry powoli podpe�z� do �aby i po�ar� j�.Wtem my�liwy pos�ysza� trzepot skrzyde�. To ba�ant zaatakowa� w�a, lecz po chwili sam pad� ofiar� rysia.Ale c� to? Nagle na polan� wyszed� nied�wied�. Rzuci� si� na rysia i porwa� go do lasu.My�liwy ruszy� jego �ladem. Gdy go dogoni�, zobaczy�, �e nied�wied� karmi tym rysiem ma�e nied�wiadki.My�liwy pomy�la�, �e nigdy jeszcze nie trafi�a mu si� taka gratka. Chwyci� mocno strzelb� i wycelowa�. Lecz w tym momencie przypomnia�o mu si�, co widzia� do tej pory: �aba, kt�ra zjad�a d�d�ownic�, w��, kt�ry zjad� �ab�, ba�ant, kt�ry zjad� w�a, ry�, kt�ry zjad� ba�anta a kt�rego teraz jedz� nied�wiadki. Silniejsi atakowali s�abszych. A teraz on sam chcia� zastrzeli� nied�wiedzia, mimo i� by�o mu �al d�d�ownicy zjedzonej przez �ab�.- Przecie� post�pi� tak samo jak �aba, w��, ba�ant, ry� i nied�wied� - powiedzia� do siebie.Zda� sobie spraw�, �e zabicie nied�wiedzia nie przyniesie niczego dobrego. Od�o�y� strzelb� i opu�ci� dolin�. Od tego czasu nigdy wi�cej nie polowa�.* * *Dawno, dawno temu, �y� sobie m�ody drwal. Pewnego dnia poszed� jak zwykle w g�ry i �cina� drzewa. Nagle z nieba spad� �uraw. Le�a� na ziemi, trzepocz�c skrzyd�ami nie mog�c wzbi� si� w powietrze. Drwalowi zdawa�o si�, �e ptak jest zraniony, a kiedy podszed� bli�ej, zobaczy� strza�� wbit� w cia�o �urawia.- Jaki biedny ptak - pomy�la� drwal. Wyci�gn�� strza�� i zani�s� �urawia nad rzek�, aby przemy� ran� wod�. Rzek� do ptaka:- Wszystko b�dzie dobrze, tylko musisz teraz na siebie uwa�a�.Powiedziawszy to, drwal odszed� w swoj� stron�. A szcz�liwy ptak zatoczy� nad m�odzie�cem kilka k�ek i wzbi� si� wysoko w niebo. Min�o kilka dni.Pewnego wieczoru kto� zapuka� do chaty drwala. Zdziwiony otworzy� drzwii ujrza� pi�kn� dziewczyn� stoj�c� na progu.- Czy mog�abym zosta� twoj� �on�? - zapyta�a.Drwal bardzo si� ucieszy�, ale odpowiedzia�:- Ale� ja nie mog� o�eni�si� z dziewczyn� tak pi�kn� jak ty. Jestem tylko biednym drwalem.Mimo odmowy nieznajoma nalega�a:- Bardzo ci� prosz�, pozw�l zosta� twoj� �on�.W ko�cu drwal zgodzi� si�. Pi�kna dziewczyna okaza�asi� bardzo dobr� �on� - dobrze prowadzi�a dom, sprz�ta�a i gotowa�a smaczne posi�ki.Pewnego dnia rzek�a do m�a:- Potrafi� bardzo dobrze tka� na kro�nie. Czy m�g�by� przygotowa� mi miejsce do pracy?Wi�c drwal wybudowa� chatk�, i na jej �rodku postawi� krosno.�ona bardzo si� ucieszy�a, od razu uda�a si� do chatki, ale zanim wesz�a poprosi�a m�a, by nie podgl�da� jej w czasie pracy.Kiedy by�a w chatce, pracuj�c przy kro�nie, drwal czeka� na zewn�trz i zgodnie z umow� nie przygl�da� si� jej.Gdy wysz�a z chaty wygl�da�a na bardzo zm�czon�, ale w r�kach trzyma�a przepi�kn� tkanin�, kt�r� zaraz wr�czy�a m�owi, m�wi�c:- We� j� prosz�, i sprzedaj w mie�cie.M�� us�ucha� jej i nast�pnego dnia poszed� do miasta.Mieszka�cy miasta byli bardzo zdziwieni, gdy� nigdy wcze�niej nie widzieli tak pi�knej tkaniny. A wie�� o tym dotar�a nawet do pana tego miasta.Gdy dowiedzia� si� o tej przepi�knej tkaninie, kupi� j� zaraz, p�ac�c wysok� sum� w z�ocie.Zadowolony drwal wr�ci� do domu i poprosi� �on�, aby dalej tka�a.Pro�b� sw� powtarza� jeszcze kilka razy, �ona za ka�dym razem j� spe�nia�a, a drwal stawa� si� coraz bogatszy.Dziwne jednak by�o to, �e za ka�dym razem po sko�czonej pracy kobieta by�a bardzo zm�czona i zdawa�o si�, �e coraz bardziej chudnie.Mimo to m�� prosi� o kolejne tkaniny.- Dobrze - powiedzia�a �ona. - Ale tkanina, kt�r� dzi� utkam b�dzie ju� ostatnia. Je�li b�d� to robi�a dalej - umr�. To powiedziawszy wesz�a do chatki z krosnem.Stuk, stuk, stuk... s�ycha� by�o odg�os krosna.Gdy zacz�a tka�, drwal zapragn�� zobaczy� sw� �on� przy pracy, jak robi tak pi�kn� tkanin�.I zajrza� po cichu do �rodka, mimo z�o�onej obietnicy.Tam przy kro�nie siedzia� biedny, wychudzony �uraw, kt�ry wyskubywa� swe ostatnie pi�ra i tka� z nich. Widz�c to, drwal bardzo si� wystraszy�.Po chwili z chaty wysz�a kobieta i rzek�a smutnym g�osem:- Obieca�e�, �e nie b�dziesz mnie podgl�da�. Prosi�am ci�, a mimo to nie dotrzyma�e� s�owa. Jestem �urawiem, kt�remu kiedy� uratowa�e� �ycie.Przyby�am tu, by ci si� odwdzi�czy�, ale musz� odej��, bo pozna�e� moj� tajemnic�.I poda�a mu ostatni� utkan� przez siebie tkanin�. Po chwili przemieni�a si� w �a�o�nie wychudzonego �urawia i odlecia�a daleko, smutno zawodz�c.* * *Dawno, dawno temu �y� nad morzem bardzo dobry rybak. Nazywa� si� Urashima-taro. Mieszka� ze swoj� star� matk�. Bardzo troszczy� si� o ni� i codziennie dawa� jej na obiad �wie�e ryby, kt�re z�owi�.Pewnego ranka wyp�yn�� na ryby jak co dzie�. Godziny mija�y, a on nie z�owi� ani jednej, nawet male�kiej rybki.- Co si� z nimi sta�o? To straszne, przecie� moja mama na pewno czeka na ryby.Co ja teraz zrobi� - rzek� sam do siebie Urashima.Wracaj�c smutny do domu, spostrzeg� na pla�y dzieci bawi�ce si� czym�. Zaciekawiony podszed� do nich.Okaza�o si�, �e bawi� si� ��wiem. Nawet nie bawi�y si�, a zn�ca�y nad biednym ma�ym zwierz�tkiem: kopa�y go i bi�y kijem.Urashimie zrobi�o si� �al ��wia i krzykn��:- Ch�opcy nie r�bcie tego! Zostawcie go w spokoju!Niedobre dzieci odpowiedzia�y mu:- Dlaczego nie? Chcemy go sprzeda� w mie�cie, wi�c nie pu�cimy go.- Dobrze - to ja kupi� tego ��wia. Sprzedajcie mi go - zaproponowa� Urashima.Tak, ale za co m�g� go kupi�?Przecie� nie mia� pieni�dzy. Bez namys�u zdj�� kimono i zapyta�:- Nie mam pieni�dzy, ale mog� da� wam moje kimono za ��wia.Ch�opcy zastanawiali si� chwil�, a� jeden z nich powiedzia�:- Mo�emy wzi�� twoje szmaciane kimono, lepsze to ni� nic.We� sobie tego ��wia.Urashima podni�s� delikatnie biedne zwierz� i zani�s� do morza.- Nigdy nie przychod� ju� na pla�� - Urashima po�egna� ��wia, a ten podzi�kowa� mu k�aniaj�c si� w wodzie.Kiedy wr�ci� do domu, zasta� matk� siedz�c� przy pustym stole.- Mamo, tak mi przykro.Nie z�owi�em ani jednej ryby i jeszcze straci�em moje kimono, �eby uratowa� ��wia - rzek� smutny.- Bardzo dobrze zrobi�e�, m�j synku. Nie martw si�, nie musimy przecie� codziennie je�� ryb - matka pociesza�a go.Nast�pnego dnia, wczesnym rankiem, Urashima znowu wyp�yn�� na po��w. Znowu nie m�g� nic z�owi�, cho� tak bardzo si� stara�. W ko�cu z�owi� ma�ego ��wia. Wyj�� go z sieci i wypu�ci� do morza.�owi� znowu i po chwili jeszcze raz z�owi� tego samego ��wia. Kiedy wyci�gn�� go z sieci, ��w przem�wi� kobiecym g�osem:- Urashimo, usi�d� na moich plecach.- Urashima przestraszy� si�, rozejrza� si� w ko�o, ale opr�cz niego i ��wia nikogo nie by�o. Zapyta� wi�c ��wia:- Jak mog� usi��� na twoich ma�ych plecach?- Oczywi�cie, �e mo�esz, spr�buj - poprosi� ��w.Urashima usiad� na ��wiu, a ten powi�kszy� si� nagle i pop�yn�li w g��biny morza. Urashimie by�o tak wygodnie na plecach ��wia, �e zasn�� w ko�cu. Kiedy si� obudzi�, by� w pi�knym, du�ym pa�acu. Nie wiedzia�, jak si� tam dosta�. Siedzia� w cudownym, b�yszcz�cym pokoju. Przed nim sta�a pi�kna kr�lewna.- Witam Ci� Urashimo - powiedzia�a.Urashima zna� sk�d� ten g�os, ale nie m�g� sobie przypomnie�.- Czy ty jeste� ��wiem? - zapyta�.- Tak, tym, kt�rego uratowa�e� - powiedzia�a kr�lewna.- Zawsze, kiedy wychodz� z mojego pa�acu, przemieniam si� w ��wia. Gdyby� wtedy nie uratowa� mnie, ci ch�opcy by mnie zabili. Jestem Ci bardzo wdzi�czna i chcia�abym pokaza� Ci moje kr�lestwo. Zosta� ze mn� w pa�acu na d�u�ej. A teraz chod�, zjemy obiad - m�wi�c to, wzi�a go za r�k� i poprowadzi�a do jadalni.Urashima usiad� przy stole, na kt�rym czeka�o ju� mn�stwo potraw, kt�rych nigdy jeszcze nie kosztowa�. Jedz�c te wspania�o�ci pomy�la� sobie o mamie: Ach jak bym chcia�, �eby i ona mog�a je�� ze mn�.Po obiedzie kr�lewna zaproponowa�a mu, �eby si� przespa� troch� i zaprowadzi�a go do sypialni. Czeka� tam ju� przygotowany wspania�y materac. Urashima by� tak zm�czony, �e kiedy tylko po�o�y� si� na nim, od razu zasn��.Od nast�pnego dnia, kr�lewna codziennie pokazywa�a mu r�ne cuda w morzu: ryby, kt�rych nigdy nie zna�, wod�, kt�rej nigdy nie widzia�, ska�y, kt�rych nigdy nie spotka�.Kr�lewna by�a tak mi�a, Urashima widzia� tyle ciekawych rzeczy, codziennie jad� wspania�e potrawy. Nie czu� nawet, �e czas wci�� mija. Tak szybko up�yn�y 3 lata.Pewnego dnia Urashima powiedzia� kr�lewnie:- Nie mog� ju� zosta� z tob� d�u�ej. Moja matka czeka na mnie i pewnie si� martwi. Dzi�kuj� ci za wszystko, by�o mi tu tak wspaniale, ale teraz musz� ju� wraca�.Po twarzy kr�lewny pop�yn�y �zy, jak ma�e kryszta�ki i powiedzia�a:- Tak mi przykro, �e chcesz odej��. Nie mog� ci� zmusi�, �eby� zosta�. Czy mog� chocia� da� ci pami�tk�, �eby� nigdy o mnie nie zapomnia�? - zapyta�a i da�a mu pi�kne, pokryte lak� pude�ko o dw�ch przegrodach.Kiedy wyszli z pa�acu, kr�lewna znowu przemieni�a si� w ��wia.- Prosz�, usi�d� na mnie - powiedzia�a i zanios�a go na pla��.Urashima pobieg� w stron� domu, krzycz�c z daleka:- Mamo! Mamusiu! Wr�ci�em wreszcie!Ale kiedy dobieg� w miejsce, gdzie by� jego dom, zasta� tam tylko s�upy i resztki tego, co by�o kiedy� jego domem. Rozejrza� si� dooko�a i nie m�g� pozna� okolicy.- Jakie to dziwne. Jak wszystko mog�o si� tak zmieni� przez 3 lata - powiedzia� do siebie.Urashima poszed� zapyta� s�siad�w o mam�, o dom i o wszystko, co si� wydarzy�o. Ale spotka� tylko ludzi, kt�rych nie zna�. W ko�cu poszed� do �wi�tyni, by spyta� mnicha, co si� sta�o. Ten na pewno b�dzie wszystko wiedzia�.Mnich sprawdzi... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • charloteee.keep.pl