236, 1. (1 - 399)

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tytu�: "SPRAWA NIEWIDOMYCH"autor: dr fil. Ewa GrodeckaZESZYT VII-VIIIHISTORIA NIEWIDOMYCH POLSKICHw zarysiePOLSKI ZWI�ZEK NIEWIDOMYCHWARSZAWA 19604 4 60 0 4 111 1 ff 1 32 1Oddajemy do r�k Czytelnik�w "Sprawy Niewidomych"pierwsze opracowanie HISTORII NIEWIDOMYCH POLSKICH.Stanowi ono I cz�� ksi��ki p.t. "Niewidomi, ichprzygotowanie do �ycia i pracy", kt�r� opracowuje Centralny O�rodek Tyflologiczny Polskiego Zwi�zku Niewidomych napodstawie bada�, przeprowadzonych z udzia�em wszystkichOkr�g�w Zwi�zku i licznych wsp�pracownik�w niewidomych i widz�cych.4 4 60 0 4 112 1 ff 1 32 1Polski Zwi�zek NiewidomychCentralny O�rodek TyflologicznyWarszawaul. Konwiktorska 94 4 60 0 4 99 1 ff 1 32 1WST�P4 4 60 0 4 1W Polsce, tak jak na ca�ym �wiecie, dzia�alno��widz�cych na rzecz niewidomych rozwin�a si� znaczniewcze�niej, ni� dzia�alno�� samych niewidomych.Inicjatorem i g��wnym realizatorem za�o�e�, przedewszystkim leczniczych, wychowawczych i opieku�czych, by� zrazu tylko czynnik religijny. Potem do rozpocz�tej przez niego akcji w��czy� si� �wiecki czynnik filantropijny iwreszcie, wsp�dzia�aj�cy z nimi a� do osi�gni�cia przewagi, czynnik spo�eczny, samorz�dowy, pa�stwowy. Na tym pod�o�u rozwin�a si� dzia�alno�� organizacyjna samych niewidomych, �wiadcz�ca o ich pr�no�ci �yciowej i dojrza�o�cispo�ecznej.W Polsce sprawa niewidomych by�a �ci�le zwi�zana zsytuacj� kraju, pozbawionego w ci�gu 150 lat jednolito�ci terytorialnej oraz prawa stanowienia o sobie w ramachw�asnej pa�stwowo�ci.Fakt rozbior�w i d�ugiej niewoli naszego pa�stwa ci��ybardzo powa�nie na wszystkim, co dzia�o si� w Polsce nie tylko przed odzyskaniem niepodleg�o�ci w r. 1918, ale i po tej wielkiej i za ma�o jeszcze docenianej przemianie, kt�ra rozpocz�a okres historii Polski zwanej "mi�dzywojennym". Fakt ten nie przesta� ci��y� tak�e na naszym �yciu i nanaszej dzia�alno�ci po II Wojnie �wiatowej 1/, kt�rawprowadzi�a nar�d polski, ocala�y dzi�ki samodzielnejegzystencji w latach 1918-1939, na rewolucyjnie inn� drog� bytu i rozwoju pa�stwowego, w rewolucyjnie zmieniony uk�ad stosunk�w s�siedzkich, mi�dzypa�stwowych i mi�dzynarodowych.Z przyczyn polityczno-spo�ecznych zatem rozw�j sprawyniewidomych w Polsce musia� mie� charakter swoisty, boodmienny w ka�dym zaborze, op�niony w stosunku do pa�stw zachodnich, dwukrotnie zniwelowany przez powa�ne straty w ludziach i ci�kie zniszczenia wojenne.Dlatego przesz�o�� sprawy niewidomych polskichrozpatrywa� musimy w trzech odr�bnych okresach:I - do roku 1918,II - od roku 1918 do roku 1945,III - od roku 1945.1/ Do sprawy tej wr�cimy w dalszych cz�ciach ksi��ki.4 4 60 0 4 99 1 ff 1 32 1Okres ISPRAWA NIEWIDOMYCH W POLSCEDO ROKU 19184 4 60 0 4 1Nie zachowa�y si� �adne �lady dzia�alno�ci na rzeczniewidomych w Polsce przed wiekiem XIX.Potem, na terenie ka�dego z trzech zabor�w, w zale�no�ci od istniej�cej w nich sytuacji, pomy�lano przede wszystkim o zorganizowaniu zak�ad�w wychowawczych dla dzieciniewidomych, nast�pnie zaj�to si� doros�ymi. Powsta�yr�wnie� w tym czasie pierwsze stowarzyszenia samychniewidomych.Najbardziej sprzyjaj�ce warunki wytworzy�y si� w zaborze rosyjskim.Od roku 1817 istnia� w Warszawie Instytut G�uchoniemych. Za�o�ony wed�ug wzor�w zachodnich przez ks. JakubaFalkowskiego. Tw�rca i rektor Instytutu zdawa� sobie spraw� z konieczno�ci kszta�cenia dzieci nie tylko g�uchoniemych, ale i niewidomych. Od roku 1821 przyjmowa� on do Instytutu po kilku ociemnia�ych, kt�rzy uczyli si� tu czytania tekst�w drukowanych wypuk�ymi literami �aci�skimi oraz muzyki. W broszurze swej pt. "O pocz�tku i post�pie InstytutuWarszawskiego G�uchoniemych", wydanej w r. 1823, zamie�ci� projekt przekszta�cenia Instytutu G�uchoniemych w Instytut G�uchoniemych i Ociemnia�ych /str. 77/. Wybuch Powstania Listopadowego uniemo�liwi� ks. Falkowskiemu zorganizowanie oddzielnej szko�y dla niewidomych, dla kt�rej odpowiednie warunki znalaz� w Cz�stochowie. W tym�e 1831 roku ks.Falkowski ust�pi� ze stanowiska rektora Instytutu.Dopiero w r. 1842, za rektoratu ks. Szczygielskiego,wr�cono do kompromisowej koncepcji obj�cia dzia�alno�ci� Instytutu i dzieci niewidomych. Na razie zorganizowano dla nich jedn� klas�, przy czym co roku mia�a przybywa� klasa nast�pna. Program ca�ej szko�y mia� by� obszerniejszy, ni� program �wczesnej szko�y elementarnej. Uczono nadto rzemios� /szczotkarstwo, koszykarstwo/ oraz muzyki.Od tego czasu wytwarza�a si� w naszym spo�ecze�stwie,podobnie jak w wielu innych, tradycja ��czenia poj��"g�uchoniemy" i "niewidomy". U nas tradycje te uzasadnia�y jedynie trudne warunki polityczne i ucisk, ograniczaj�cy nawet tego typu o�wiatowe poczynania polskie.Specjalno�ci� szko�y sta�o si� z czasem kszta�cenieniewidomych muzyk�w, kt�rych liczba stale wzrasta�a.* * *W roku 1864 zorganizowali si� oni z inicjatywy i podkierunkiem dyrektora Pap�o�skiego, tworz�c TowarzystwoNiewidomych Muzyk�w, by�ych Wychowank�w InstytutuG�uchoniemych i Ociemnia�ych w Warszawie.By�o to pierwsze w Polsce samopomocowe stowarzyszeniesamych niewidomych.Od roku 1870 siedzib� Towarzystwa by� gmach poklasztorny przy ul. Piwnej 9/11. W czasie Powstania 1863 rokuskonfiskowany przez w�adze carskie, jako dobro ko�cielne, gmach ten zosta� przekazany Instytutowi G�uchoniemych iOciemnia�ych do u�ytkowania "na cele charytatywne".Przyznany na siedzib� niewidomych muzyk�w, mie�ci� w dw�ch pokojach biuro i �wietlic�, w pozosta�ej za� cz�ci - pokoje mieszkalne.Towarzystwo liczy�o przesz�o 50 cz�onk�w niewidomych,nadto za� widz�cych, popieraj�cych i honorowych. Prezesami byli kolejno dyrektorzy Instytutu, stale opiekowa� si� on bowiem instytucj�, kt�r� sam powo�a� do �ycia. Cz�onkami zarz�du byli niewidomi w liczbie pi�ciu i czterechwidz�cych.Prowadzone przez Towarzystwo biuro po�rednictwa pracyprzyjmowa�o od instytucji i os�b prywatnych zam�wienia na dorywcz� prac� muzyk�w, oraz stara�o si� o sta�ezatrudnienie dla cz�onk�w w restauracjach i kawiarniach, w szko�ach ta�ca i przy baletmistrzach. Cz�onkowie, kt�rzy otrzymali prac� za po�rednictwem Towarzystwa, wp�acali 5 dochod�w do jego kasy.W �wietlicy by�y dwa fortepiany. Odbywa�a si� tuwzajemna nauka nowych utwor�w muzycznych. Pomoc stanowi� widz�cy pracownik Towarzystwa, lektor, kt�ry odczytywa� nuty czarnodrukowe. Towarzystwo prowadzi�o ch�ry, kt�re �piewa�y w ko�cio�ach i zespo�y muzyczne, przewa�nie trzyosobowe/fortepian, skrzypce i wiolonczela/. W Warszawie, P�ocku i �odzi organizowane by�y koncerty na doch�d Towarzystwa i na cele spo�eczne.Przy Towarzystwie istnia�o Ko�o Pa�. Jego cz�onkinieprowadzi�y w �wietlicy g�o�ne czytanie ksi��ekczarnodrukowych.Pokoje mieszkalne odnajmowane by�y za nisk� op�at� lubprzyznawane bezp�atnie cz�onkom, zw�aszcza przybywaj�cym z poza Warszawy. Znajdowa�o tu sta�� siedzib� oko�o 20-uniewidomych muzyk�w, samotnych i z rodzinami.Pomoc Towarzystwa nie ogranicza�a si� do stara� o prac�i udzielania mieszka�. Powa�n� rol� pe�ni�a kasa zapomogowa, po�yczkowa i pogrzebowa. Zapom�g przyznawano du�o, takcz�onkom jak wdowom i dzieciom po zmar�ych kolegach.Po�yczki w wysoko�ci do 50 rubli przyznawano za por�czeniem dw�ch os�b, zwrot nast�powa� ratalnie.Materialna sytuacja Towarzystwa by�a dobra i mocnougruntowana. Pr�cz 5% podatku od dochod�w wp�ywa�y sk�adki cz�onkowskie, wynosz�ce dwa ruble od osoby rocznie.Towarzystwo stara�o si� tak�e o wp�ywy dodatkowe, z kt�rych zamierza�o zabezpieczy� staro�� swoich cz�onk�w. Kapita� �elazny Towarzystwa doszed� do 15.000 rubli.W roku odzyskania niepodleg�o�ci przez pa�stwo polskieTowarzystwo Niewidomych Muzyk�w, b. Wychowank�w Instytutu G�uchoniemych i Ociemnia�ych mia�o za sob� prawiepi��dziesi�cioletni� dzia�alno��. 1/Oko�o roku 1880 powsta�o w Wilnie Kuratorium Opieki nadOciemnia�ymi /nazwa rosyjska: Obszczestwo Popieczytielstwa o Sliepych/. By�a to organizacja filantropijna, do kt�rejnale�a�y g��wnie osoby widz�ce. O dzia�alno�ci jej podzaborem rosyjskim - wiadomo�ci nie posiadamy. 2/4 4 60 0 4 99 1 ff 1 32 1- - -4 4 60 0 4 111 1 ff 1 32 1Dzia�alno�� Towarzystwa Opieki nad Ociemnia�ymi wWarszawie zapocz�tkowana zosta�a przez R�� Czack�.Urodzona w roku 1876, utraci�a ona wzrok maj�c 22 l.Zwodzona przez r�nych lekarzy w kraju i za granic�, prawd�, i� nigdy ju� widzie� nie b�dzie, przyj�a od okulistywarszawskiego, dr Gepnera. R�wnocze�nie wskaza� on jej cel i sens dalszego �ycia - w niesieniu pomocy niewidomym polskim, opuszczonym i zaniedbanym.Uznawszy postawiony przed sob� drogowskaz za w�asny,lata 1900-1910 po�wi�ci�a gruntownym przygotowaniom dozamierzonej dzia�alno�ci. Podczas podr�y po zachodniejEuropie zapoznawa�a si� z sytuacj� niewidomych oraz zformami akcji, maj�cej na celu popraw� ich bytu i otworzenie przed nimi szerszych mo�liwo�ci. Najwi�cej znalaz�a weFrancji: system Braille"a i formy dzia�alno�ci Association V. Haouy sta�y si� g��wnymi filarami dla jej prze�wiadczenia o w�asnym powo�aniu i dla podejmowanej dzia�alno�ci. W�a�nie we Francji znalaz�a Czacka podstawy dla swej tezypodstawowej, znacznie p�niej sformu�owanej: "Pracaniewidomych dla niewidomych stanowi jedn� znajodpowiedniejszych form ich zatrudnienia i daje wzgl�dnie szerokie, lecz nie do�� wyzyskane, pole dzia�alno�ci".Po powrocie do kraju w r. 1910, Czacka otworzy�a wWarszawie przy ul. Dzielnej Ognisko dla Niewidomych Kobiet. Zamieszka�o tu ich 7. Uczy�y si� galanterii koszykarskiej, trykotarstwa r�cznego i wyplatania krzese�.W tym samym roku, wsp�lnie z ociemnia�ym mecenasem St.Bukowieckim zorganizowa�a Towarzystwo Opieki nadOciemnia�ymi i z nim z��czy�a swoje dalsze plany idzia�ania.W roku 1913 Towarzystwo za�o�y�o przy ul. Z�otej szko��dla niewidomych ch�opc�w, ochronk� dla dzieci o... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • charloteee.keep.pl