2010-10, pliki PDF
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Histerii ciąg dalszy, ale co dalej???
seawolf, 1 października, 2010 - 13:45
sprawie listu Jarosława Kaczyńskiego. Zajrzałem w wolnej chwili na polskie strony i proszę,
wszystko się zgadza! Ci, co mieli dostać spazmów z oburzenia, dostali spazmów z oburzenia,
ci, co mieli zwyzywać Jarosława od szaleńców, zwyzywali go od szaleńców, ci, którzy mają
przydzielona role kretów, generalnie piszą, ze nic aż tak wielkiego sie nie stało, ale życzliwie
wytykają błędy stylistyczne. Prorok jakiś jestem, czy co? To towarzystwo jest przewidywalne
do wyrzygania.
Parę niespodzianek, ale nie aż takich znowu dużych, ci, co juz wcześniej sie wystrzelali z
wyzwisk na normalnym poziomie, musza teraz jechać o oktawę wyżej, czyli mówić, ze, na
przykład Jarosław jest chyba na prochach, konkretnie pewien obślizgły fryzjerczyk z
Oksfordu miał czelność to z siebie wydalić.
Jakiś mądry mędrzec komentuje, ze, oczywiście, poglądy to Kaczyński mieć może, ale , żeby
zaraz pisać do ambasadorów, to po prostu niesłychane, bo przecież mogą sobie przeczytać w
prasie, albo usłyszeć od kogoś, takie listy przekraczają granice kompromitacji. Nie mam
wątpliwości, ze gdyby Kaczyński napisał taki list do jakiejś gazety, to ten sam mądry mędrzec
z pełnym politowania uśmiechem wyższości pisałby, ze co to za zwyczaje, pisać w takich
ważnych sprawach jakieś artykuły zamiast zwrócić się bezpośrednio do ambasadorów, jak
każdy profesjonalny polityk by zrobił, zamiast oczekiwać, ha, ha, ze ambasadorowie i
ministrowie będą się dowiadywać od kogoś albo czytać w jakichś gazetach, to po prostu
przekracza granice kompromitacji i nieprofesjonalizmu. To jest wręcz obraźliwe dla
ambasadorów, no, ale czego można oczekiwać po ludziach, którzy powinni sie leczyć.
I tak dalej. I tak dalej, owszem, ale pytanie, co dalej?
Najzabawniejsze są bowiem te teksty ludzi, którzy zaczęli przed wieloma miesiącami i latami
ze zbyt wysokiego poziomu agresji i oskarżeń i teraz, po latach samo nakręcającej się spirali
agresji po prostu są na tak zwanym musiku, pozostaje im juz tylko sugerowanie choroby
psychicznej, albo przestępstw natury obyczajowej, tak, jak na akademii, gdy ktoś zacznie
śpiewać hymn za wysoko i kończy piskliwym falsetem.
Następnym krokiem będzie już chyba tylko oskarżenie o współżycie z koniem bez jego
pisemnej zgody, planowanie eksterminacji mniejszości romskiej i żony marszałka Schetyny -
plany takie, jak twierdzi Człowiek- Koń , czyli największy polityk w Polsce ( sensie
najwyższy, bo w sensie innych walorów, to już nie bardzo) istniały i zostały mu w
największym sekrecie powierzone, jako osobnikowi obdarzonemu, jak pamiętamy,
wyjątkowym zaufaniem braci Kaczyńskich , ale pozostały niezrealizowane dzięki odebraniu
władzy pisowcom ( w sama porę!)zjednoczonymi siłami razwiedki polskiej oraz razwiedek
państw ościennych tradycyjnie już z Polska zaprzyjaźnionych.
Tym niemniej, typowa pisowska zajadłość nie pozwalali na całkowitą rezygnacje z tych
zbrodniczych planów i nadal pozostają one w tajnym aneksie do programu PiS na okres po
odzyskaniu władzy. Po tym odzyskaniu ma tez być ogłoszona antydatowana zgoda owego
konia. Odzyskane i odpolitycznione CBA pracuje na odzyskaniem wersji roboczej owej
zgody z zamordowanego laptopa Zbigniewa Ziobry.
Deja vu, czyli Projekt Palikot
seawolf, 2 października, 2010 - 11:58
Ha- zatem stało sie, a raczej sie stanie, Hosanna! Będziemy mieć nowo- stara partię, która,
dzięki stosowaniu naukowych i wielokrotnie sprawdzonych metod manipulacji medialnej
będzie nas juz wkrótce przekonywać o tym, ze jest nowa, niezbrukana nikczemnymi
machlojami do tej pory rządzących partii. Oczywiście, w tym segmencie elektoratu panuje
przekonanie, ze w kraju nadal rządza Kaczory, a właściwie juz tylko jeden, wiec naczelnym
zadaniem nowo- starej partii jest odsuniecie tychże Kaczorów, znaczy sie, tego jednego od
władzy. Co prawda trudno by im było wskazać te pisowskie przyczółki władzy, poza
istnieniem Janka Pospieszalskiego, być może, ale , co tam, bez większego problemu wskaże
im sie wszechwładze katoli i moherów terroryzujących spokojnych obywateli miłujących
wolność, głównie seksualną , zresztą.
Bo teraz to mniejszości seksualne są mięskiem armatnim rewolucjonistów, po niepowodzeniu
z niewdzięczną klasa robotnicza i pracującym chłopstwem, które dało sie omamić reakcji.
Co miało by być spoiwem takiej partii, która programowo nie ma programu, tylko jest
zbiorowiskiem spalikocialej żulii, nie sposób zgadnąć. Zapewne przekonanie, wielokrotnie
wyrażane, ze Prezydent sie upił, wtargnął do kabiny i zabił wszystkich, wyrwawszy pilotom
stery. To w końcu jest, tak naprawdę, jedyne przesłanie Palikota, po odfiltrowaniu
happeningów ze świńskim ryjem. Zna ktoś jakieś inne osiągnięcia penisorękiego?
Do tego będzie zapewne cos o krzyżach ( żeby usunąć) i ciąży ( żeby usunąć). Aha, korekta,
zdaniem PO również Pani Gęsicka maczała palce w zbrodni, w związku z czym zablokowano
nazwanie skweru Jej imieniem, nie na zawsze, nie, nie, tylko do zakończenia śledztwa!
Wyjątkowe sq...stwo, swoją drogą.... Ekstrakt łajdactwa w wykonaniu niejakiego radnego PO
Deca. Dodać wody do Deca i wypączkuje 10 zwykłych łajdaków. Taki ma potencjał!
Całkiem niedawno pisałem o takiej możliwości, w opozycji do , teoretycznie świetnego
pomysłu Chłodnego Żółwia, by takiego kontrolowanego podziału dokonać w PiSie, by w
rezultacie zebrać więcej elektoratu na prawym skrzydle i w centrum. Otóż pomysł był bardzo
dobry w teorii i z całą pewnością był na poważnie wielokrotnie rozważany przez Jarosława
Kaczyńskiego, ale w realu by nie zadziałał. W przeciwieństwie do takiego pomysłu ze strony
razwiedki dowodzącej Tuskiem i Palikotem
Taki pomysł może się udać tylko i wyłącznie wtedy, gdy ma osłonę propagandową, gdy
usłużne niezależne media nie zauważą grubego ściegu fastrygi spajającej nowe ugrupowanie,
i usłużnie podkreślą absolutną odmienność nowej wypączkowanej partii od partii- matki. Ba ,
nawet wtedy nie daje to gwarancji sukcesu- były tez przykłady nieudane, jak wielka klapa z
demokratami.pl. mimo gigantycznej oprawy propagandowej, drugiej takiej ja osobiście nie
pamiętam, a trochę juz żyje. Ten wielki kongres, wielogodzinna transmisja, wielkie nazwiska,
celebryci ( tacy na nasza miarę, ze spalonego teatru w Pcimiu, ale zawsze), pompowane
sondaże, czyli to, co zwykle i w rezultacie wielkie g... , a potem, w następnych wyborach
żałosne fikanie koziołków na wiecach SLD i tez wielkie g....
Albo, z innej beczki, ileż zachwytów , ileż wywiadów , ileż uwagi poświęciły proreżimowe
media Polsce Plus, dysydentom z PiSu, Dornowi, jak ze wzruszeniem opiewały ich szaleńcza
odwagę, by się przeciwstawić nieludzkiej dyktaturze Prezesa zrywającego im paznokcie samą
tylko siłą złowrogiej woli, niczym Darth Vader polskiej polityki, jak nagle, niespodziewanie
dla wszystkich, a być może najbardziej dla samych siebie Dorn, Jurek, stali się fajnymi
facetami, ulubieńcami mediów, jak nagle to Jarosław musiał przepraszać za słowa Dorna, a
sam Dorn jakoś już nie bardzo, jak troskliwie TVN podlewało i pielęgnowało te wątłą
roślinkę, by choć trochę urosła….
I co? I nic, Polska plus stała się Polską plusik, a potem Polską zero, od wyniku w sondażach-
0,0%.
Może to dlatego, że my, czarnopodniebienne pisiory nauczyliśmy się odróżniać ziarno od
plew, WRESZCIE, po przekleństwie Konwentu Świętej Katarzyny, które to przekleństwo
przezwyciężył wreszcie Jarosław Kaczyński, za co mu chwała do końca kariery, którego to
końca, chwalić Boga nie widać, ku bezsilnej histerii salonu, który już po raz pięćdziesiąty w
najbardziej stanowczych, a coraz bardziej rozpaczliwych słowach rozkazuje Jarosławowi
ustąpić, wycofać się, oddać ster młodszym itp., a ten bezczelnie i nikczemnie to ignoruje (
dzieląc Polaków! ;-))), wywołując juz prawdziwe spazmy na Czerskiej. No bo kto to słyszał,
nie słuchać się starszych i mądrzejszych!
A, wracając do projektu, czy raczej, powinienem napisać, Projektu Palikota, tak, jak
Projektem było PO, to ma pełne szanse powodzenia. Czymś trzeba będzie zastąpić Tuska, jak
się już kompletnie skompromituje i wypali. Czy może być lepsza szalupa ratunkowa, jak
własna, wyhodowana na swej piersi i wypączkowana ze swego grona opozycja? I ma to
wielkie tradycje.
Już carska Ochrana zdołała podzielić i sprawnie kierować wszystkim rewolucyjnymi
frakcjami rosyjskim rewolucjonistów. Od religijno- mistyczno-prawicowego odłamu
kierowanego przez popa Hapona ( widzę tu duże możliwości dla posła Gowina) od
rewolucjonistów- lewicowców Jewno Azefa ( tu, oczywiście wielka , życiowa rola dla
penisorekiego posła z Biłgoraja). Dokładnie wszystkie partie były kierowane przez Ochranę,
która nawet od czasu, do czasu organizowała zamachy na mniej znaczących członków
carskiej rodziny i toczyła zawzięte spory i dyskusje ideologiczne wewnątrz tych partii.
Śmiać mi się chciało, jak wyszło, że NRDowscy opozycjoniści in gremio pracowali dla Stasi,
od socjalistów po chadeków. Więc nic nie trzeba wymyślać, wszystko już było. A jak cos
działa tak świetnie, to po co to zmieniać? Założyli towarzysze z razwiedki partie zwana PO,
wyłoniwszy uprzednio , sprawnie i dyskretnie, jak Gromosław z jasnego nieba, w castingu
trzech wysokich, przystojnych tenorów, z czwartym w tle? To i teraz sobie poradzą w
trymiga. Powodzenia, panie Palikot! Ku swemu zaskoczeniu, popieram! Dla mnie może być-
PO uszczknie, SLD rozwali, a PiSowi nie ubędzie.
Przemysł nienawiści Grażyny Gęsickiej
seawolf, 3 października, 2010 - 10:17
Jak to Pan Nałęcz ładnie powiedział? Przemyśl nienawiści PiSu? Nie mogę się oprzeć
przykrej refleksji, ze w pewnym wieku osiąga się stan, w którym należałoby raczej zaprzestać
publicznego wypowiadania sie ze względu na to, ze wtedy demencja staje sie rzeczą
publiczną i nie do ukrycia. To tak, jakby z lubością eksponować przed kamera, w dodatku
zoomując polip w nosie , bliznę pooperacyjną, albo hemoroidy w stanie zapalnym. Niby nic,
za co powinno sie przepraszać, ale chwalić się tym tez nie ma jak. To tyle na temat pana
Nalicza, niezłomnego tropiciela faszyzmu wśród nosicieli pochodni, świeczek, zniczy i
generalnie, otwartego ognia, choć ta lista dementow tracących okazje , by siedzieć cicho, jest ,
oczywiście dłuższa. Polowa komitetu poparcia pana Komorowskiego łapie się na ta listę, ze
słynnym Trio Szalonych Starców Platformy na czele. Poświęciłem im ze dwa osobne teksty
swego czasu, wiec dosyć na tym.
No, ale dlaczego wspominam o tym przemyśle nienawiści, otóż wypatrzyłem w okienku
telefonu dwa nagłówki, które przykuły moja uwagę. Tu dygresja i przy okazji przeprosiny, ze
nie odpowiadam na komentarze tak często, jak dawniej. Do tej pory zawsze starałem się
odpowiadać, choćby paroma słowami, ale teraz siedzę w miejscu, gdzie czytam sobie newsy
przez telefon blackberry, co jest nieco nużące i pracochłonne, ale nie to jest najgorsze, z
jakiegoś powodu nie mogę się przez to ustrojstwo załogować do swojego bloga, mogę jedynie
czytać. Co ciekawe, mogę się załogować do siebie na Niepoprawnych, ale nie na salonie24.
Mogę wiec jedynie bezsilnie czytać komentarze bez możliwości odpisania. To mi przypomina
sytuacje, gdy czasem oglądam przez szybę rękawa na lotnisku, jak obsługa okrutnie miota
moim bagażem przy przeładunku z samolotu na trolley, jakby była z KGB i chciała zen
wycisnąć wszystkie adresy i kontakty, a ja mogę jedynie bezgłośnie (dla nich) krzyczeć „
nieeeee”- to oczywiście wersja dla prasy , ocenzurowana (w rzeczywistości krzyczę nieco
inaczej, bardziej po marynarsku), bo kto wie, może kiedyś te teksty będą czytać jacyś nieletni
i to przed godzina 23.
Hmmm, to zapewne przesada, bo większość komentarzy jest niezwykle mila, ale od czasu, do
czasu trafi sie mniej przyjazny, albo taki, który wymaga natychmiastowej riposty, zwłaszcza,
gdy dyskutant wyraźnie prowokująco postukuje palcami w blat stołu obok klawiatury i pisze
ponaglenia, typu: no, co, odpowiesz, czy nie??? To tak, jakby wrogi rycerz stal pod brama
zamku i krzyczał- wyjdź , tchórzu, na ubita ziemie, widzicie, boi sie, ale sie boi, muahahaha!,
a mnie zaciął się mechanizm opuszczania bramy ;-)
Wysyłam teksty , pisząc je w laptopie (w tym akurat nie mam polskich czcionek, a drugiego
nie chce mi sie odpalać, bo wtyczkę ma polska, a gdzieś zapodziałem travel plug), potem
jadąc do miasta do kawiarni z Wi Fi. Takie to blogowanie na obczyźnie ;-) I jeszcze do tego
mnie wywalają z SG, zamiast dać medal za wytrwałość, walnąć na czołówkę na czerwono z
jakimś ładnym szlaczkiem, ech, nie masz sprawiedliwości na tym świecie. ;-)
No, nic, jutro sprawie sobie lokalny modem.
Ale, może w końcu przejdę do meritum, bo cos mnie dryfuje.
No, wiec te nagłówki, które przykuły moja uwagę i skłoniły do otwarcia , co przypłaciłem
wzrostem ciśnienia - niejaki pan radny PO Dec zablokował uczczenie pamięci Pani Grażyny
Gęsickiej poprzez nazwanie jakiegoś skwerku Jej imieniem. Nie na zawsze, nie, az taki
zawzięty pan Dec nie jest, po prostu należy poczekać do zakończenia śledztwa w sprawie
katastrofy, bo przecież może się okazać, ze to nie pani Prezydentowa okładała torebka pilota ,
krzycząc „ląduj, dziadu”, co od pierwszej chwili lansuje rządowa propaganda poprzez swoich
dyżurnych anonimowych komentatorów i poprzez szeptanie w zaczerwienione z emocji uszka
zaprzyjaźnionych redaktorów z zaprzyjaźnionych z rządem ( ale może to raczej rząd jest
zaprzyjaźniony ze stacjami, a może oba ośrodki są służbowo podlegle temu samemu szefowi,
któż to zgadnie, kiedyś dojdziemy, my, albo historycy, a może prokuratorzy) , tylko właśnie
pani Gęsicka, a wtedy, oczywiście, uczczenie jej pamięci byłoby niestosowne i pan Dec
wykazał się chwalebna czujnością, czekając na wyniki badan porównawczych DNA z torebki.
Ale teraz poważnie, jakim skończonym bydlakiem i kretynem trzeba być, by zrobić to, co
zrobił pan radny PO Dec? Co ci, q... @$@#%@#%, p... ny przeszkadza Skwerek Gęsickiej?
Jakim produktem Przemyślu nienawiści wprawionego w ruch po przegranej Tuska w
wyborach 2005 trzeba być, by doprowadzić się do stanu takiego amoku, takiego
odmóżdżenia?
Z innej beczki, Rzepa pisze z zachwytem, jakim to wielkim sukcesem było wejście Normana
Daviesa na scenę komentatorów politycznych z bon motem- PiS – sekta . Ach, patrzcie,
wszyscy podchwycili, no cos podobnego! Taki sukces! Ciekawe, gdyby Davies użył słowa :
psychole na prochach, tez by były takie zachwyty, ze proszę, wszyscy podchwycili i stosują
na co dzień! Nawet Pan Minister Rządu RP! Sukces, sukces! Takie sukcesy, to ja pamiętam
ze szkoły podstawowej, gdy ktoś wymyślił nowe przezwisko na prześladowanego w klasie
nieszczęśnika i proszę, wszyscy podchwycili i skandują, sukces, sukces!
Możliwość, ze ktoś zdecydował, by to lansować, jest oczywiście nieprawdopodobna i
obraźliwa, bo zakładało by, ze niezależni komentatorzy nie są znowu tacy niezależni i
przyjmują prace zlecone od jakichś centrów decyzyjnych.
Chociaż taki Krzemiński, Jabłoński, czy wyjątkowo wręcz obiektywni Wołek i Kuczyński
nawet nie potrzebują takiej sugestii, w swoich na wskroś niezależnych i obiektywnych
wypowiedziach i analizach, gdy maja wypowiedzieć słowo PiS, albo Kaczyński, całym
swoim językiem ciała, mimika sprawiają wrażenie, jakby mieli za chwile charknąć w
obiektyw.
No, ale to jest mowa miłości, bo przecież nie sposób przypuszczać, by ci zacni ludzie ,
przepełnieni miłością i uczuciami wyższymi byli trybikami w maszynie nienawiści, to jest
specjalność PiSu, bo przecież wszyscy pamiętamy, ze Jarosław powiedział ze oni stoją tam,
gdzie stało Zomo, a jeśli ktoś zapomniał, to mu sie to przypomni po stokroć razy, podobnie ,
jak „spieprzaj dziadu” i „małpa w czerwonym”, sztandarowe zbrodnie kaczyzmu. Obok
chorągiewki do góry nogami i zamordowanego laptopa.
Trwają intensywne prace poszukiwawcze pozostałych pisowskich zbrodni. Trwają już o rok
dłużej, niż same zbrodnie, szczerze mówiąc, wiec, jak miano cos rzeczywiście znaleźć, to by
raczej znaleziono, a tu, jak na złość, d.. blada, wszystkie śledztwa trzeba po kolei umarzać,
no, ale przecież wszyscy pamiętamy, ze nie chodzi o to, by złapać króliczka, lecz by gonić go.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl charloteee.keep.pl
Histerii ciąg dalszy, ale co dalej???
seawolf, 1 października, 2010 - 13:45
sprawie listu Jarosława Kaczyńskiego. Zajrzałem w wolnej chwili na polskie strony i proszę,
wszystko się zgadza! Ci, co mieli dostać spazmów z oburzenia, dostali spazmów z oburzenia,
ci, co mieli zwyzywać Jarosława od szaleńców, zwyzywali go od szaleńców, ci, którzy mają
przydzielona role kretów, generalnie piszą, ze nic aż tak wielkiego sie nie stało, ale życzliwie
wytykają błędy stylistyczne. Prorok jakiś jestem, czy co? To towarzystwo jest przewidywalne
do wyrzygania.
Parę niespodzianek, ale nie aż takich znowu dużych, ci, co juz wcześniej sie wystrzelali z
wyzwisk na normalnym poziomie, musza teraz jechać o oktawę wyżej, czyli mówić, ze, na
przykład Jarosław jest chyba na prochach, konkretnie pewien obślizgły fryzjerczyk z
Oksfordu miał czelność to z siebie wydalić.
Jakiś mądry mędrzec komentuje, ze, oczywiście, poglądy to Kaczyński mieć może, ale , żeby
zaraz pisać do ambasadorów, to po prostu niesłychane, bo przecież mogą sobie przeczytać w
prasie, albo usłyszeć od kogoś, takie listy przekraczają granice kompromitacji. Nie mam
wątpliwości, ze gdyby Kaczyński napisał taki list do jakiejś gazety, to ten sam mądry mędrzec
z pełnym politowania uśmiechem wyższości pisałby, ze co to za zwyczaje, pisać w takich
ważnych sprawach jakieś artykuły zamiast zwrócić się bezpośrednio do ambasadorów, jak
każdy profesjonalny polityk by zrobił, zamiast oczekiwać, ha, ha, ze ambasadorowie i
ministrowie będą się dowiadywać od kogoś albo czytać w jakichś gazetach, to po prostu
przekracza granice kompromitacji i nieprofesjonalizmu. To jest wręcz obraźliwe dla
ambasadorów, no, ale czego można oczekiwać po ludziach, którzy powinni sie leczyć.
I tak dalej. I tak dalej, owszem, ale pytanie, co dalej?
Najzabawniejsze są bowiem te teksty ludzi, którzy zaczęli przed wieloma miesiącami i latami
ze zbyt wysokiego poziomu agresji i oskarżeń i teraz, po latach samo nakręcającej się spirali
agresji po prostu są na tak zwanym musiku, pozostaje im juz tylko sugerowanie choroby
psychicznej, albo przestępstw natury obyczajowej, tak, jak na akademii, gdy ktoś zacznie
śpiewać hymn za wysoko i kończy piskliwym falsetem.
Następnym krokiem będzie już chyba tylko oskarżenie o współżycie z koniem bez jego
pisemnej zgody, planowanie eksterminacji mniejszości romskiej i żony marszałka Schetyny -
plany takie, jak twierdzi Człowiek- Koń , czyli największy polityk w Polsce ( sensie
najwyższy, bo w sensie innych walorów, to już nie bardzo) istniały i zostały mu w
największym sekrecie powierzone, jako osobnikowi obdarzonemu, jak pamiętamy,
wyjątkowym zaufaniem braci Kaczyńskich , ale pozostały niezrealizowane dzięki odebraniu
władzy pisowcom ( w sama porę!)zjednoczonymi siłami razwiedki polskiej oraz razwiedek
państw ościennych tradycyjnie już z Polska zaprzyjaźnionych.
Tym niemniej, typowa pisowska zajadłość nie pozwalali na całkowitą rezygnacje z tych
zbrodniczych planów i nadal pozostają one w tajnym aneksie do programu PiS na okres po
odzyskaniu władzy. Po tym odzyskaniu ma tez być ogłoszona antydatowana zgoda owego
konia. Odzyskane i odpolitycznione CBA pracuje na odzyskaniem wersji roboczej owej
zgody z zamordowanego laptopa Zbigniewa Ziobry.
Deja vu, czyli Projekt Palikot
seawolf, 2 października, 2010 - 11:58
Ha- zatem stało sie, a raczej sie stanie, Hosanna! Będziemy mieć nowo- stara partię, która,
dzięki stosowaniu naukowych i wielokrotnie sprawdzonych metod manipulacji medialnej
będzie nas juz wkrótce przekonywać o tym, ze jest nowa, niezbrukana nikczemnymi
machlojami do tej pory rządzących partii. Oczywiście, w tym segmencie elektoratu panuje
przekonanie, ze w kraju nadal rządza Kaczory, a właściwie juz tylko jeden, wiec naczelnym
zadaniem nowo- starej partii jest odsuniecie tychże Kaczorów, znaczy sie, tego jednego od
władzy. Co prawda trudno by im było wskazać te pisowskie przyczółki władzy, poza
istnieniem Janka Pospieszalskiego, być może, ale , co tam, bez większego problemu wskaże
im sie wszechwładze katoli i moherów terroryzujących spokojnych obywateli miłujących
wolność, głównie seksualną , zresztą.
Bo teraz to mniejszości seksualne są mięskiem armatnim rewolucjonistów, po niepowodzeniu
z niewdzięczną klasa robotnicza i pracującym chłopstwem, które dało sie omamić reakcji.
Co miało by być spoiwem takiej partii, która programowo nie ma programu, tylko jest
zbiorowiskiem spalikocialej żulii, nie sposób zgadnąć. Zapewne przekonanie, wielokrotnie
wyrażane, ze Prezydent sie upił, wtargnął do kabiny i zabił wszystkich, wyrwawszy pilotom
stery. To w końcu jest, tak naprawdę, jedyne przesłanie Palikota, po odfiltrowaniu
happeningów ze świńskim ryjem. Zna ktoś jakieś inne osiągnięcia penisorękiego?
Do tego będzie zapewne cos o krzyżach ( żeby usunąć) i ciąży ( żeby usunąć). Aha, korekta,
zdaniem PO również Pani Gęsicka maczała palce w zbrodni, w związku z czym zablokowano
nazwanie skweru Jej imieniem, nie na zawsze, nie, nie, tylko do zakończenia śledztwa!
Wyjątkowe sq...stwo, swoją drogą.... Ekstrakt łajdactwa w wykonaniu niejakiego radnego PO
Deca. Dodać wody do Deca i wypączkuje 10 zwykłych łajdaków. Taki ma potencjał!
Całkiem niedawno pisałem o takiej możliwości, w opozycji do , teoretycznie świetnego
pomysłu Chłodnego Żółwia, by takiego kontrolowanego podziału dokonać w PiSie, by w
rezultacie zebrać więcej elektoratu na prawym skrzydle i w centrum. Otóż pomysł był bardzo
dobry w teorii i z całą pewnością był na poważnie wielokrotnie rozważany przez Jarosława
Kaczyńskiego, ale w realu by nie zadziałał. W przeciwieństwie do takiego pomysłu ze strony
razwiedki dowodzącej Tuskiem i Palikotem
Taki pomysł może się udać tylko i wyłącznie wtedy, gdy ma osłonę propagandową, gdy
usłużne niezależne media nie zauważą grubego ściegu fastrygi spajającej nowe ugrupowanie,
i usłużnie podkreślą absolutną odmienność nowej wypączkowanej partii od partii- matki. Ba ,
nawet wtedy nie daje to gwarancji sukcesu- były tez przykłady nieudane, jak wielka klapa z
demokratami.pl. mimo gigantycznej oprawy propagandowej, drugiej takiej ja osobiście nie
pamiętam, a trochę juz żyje. Ten wielki kongres, wielogodzinna transmisja, wielkie nazwiska,
celebryci ( tacy na nasza miarę, ze spalonego teatru w Pcimiu, ale zawsze), pompowane
sondaże, czyli to, co zwykle i w rezultacie wielkie g... , a potem, w następnych wyborach
żałosne fikanie koziołków na wiecach SLD i tez wielkie g....
Albo, z innej beczki, ileż zachwytów , ileż wywiadów , ileż uwagi poświęciły proreżimowe
media Polsce Plus, dysydentom z PiSu, Dornowi, jak ze wzruszeniem opiewały ich szaleńcza
odwagę, by się przeciwstawić nieludzkiej dyktaturze Prezesa zrywającego im paznokcie samą
tylko siłą złowrogiej woli, niczym Darth Vader polskiej polityki, jak nagle, niespodziewanie
dla wszystkich, a być może najbardziej dla samych siebie Dorn, Jurek, stali się fajnymi
facetami, ulubieńcami mediów, jak nagle to Jarosław musiał przepraszać za słowa Dorna, a
sam Dorn jakoś już nie bardzo, jak troskliwie TVN podlewało i pielęgnowało te wątłą
roślinkę, by choć trochę urosła….
I co? I nic, Polska plus stała się Polską plusik, a potem Polską zero, od wyniku w sondażach-
0,0%.
Może to dlatego, że my, czarnopodniebienne pisiory nauczyliśmy się odróżniać ziarno od
plew, WRESZCIE, po przekleństwie Konwentu Świętej Katarzyny, które to przekleństwo
przezwyciężył wreszcie Jarosław Kaczyński, za co mu chwała do końca kariery, którego to
końca, chwalić Boga nie widać, ku bezsilnej histerii salonu, który już po raz pięćdziesiąty w
najbardziej stanowczych, a coraz bardziej rozpaczliwych słowach rozkazuje Jarosławowi
ustąpić, wycofać się, oddać ster młodszym itp., a ten bezczelnie i nikczemnie to ignoruje (
dzieląc Polaków! ;-))), wywołując juz prawdziwe spazmy na Czerskiej. No bo kto to słyszał,
nie słuchać się starszych i mądrzejszych!
A, wracając do projektu, czy raczej, powinienem napisać, Projektu Palikota, tak, jak
Projektem było PO, to ma pełne szanse powodzenia. Czymś trzeba będzie zastąpić Tuska, jak
się już kompletnie skompromituje i wypali. Czy może być lepsza szalupa ratunkowa, jak
własna, wyhodowana na swej piersi i wypączkowana ze swego grona opozycja? I ma to
wielkie tradycje.
Już carska Ochrana zdołała podzielić i sprawnie kierować wszystkim rewolucyjnymi
frakcjami rosyjskim rewolucjonistów. Od religijno- mistyczno-prawicowego odłamu
kierowanego przez popa Hapona ( widzę tu duże możliwości dla posła Gowina) od
rewolucjonistów- lewicowców Jewno Azefa ( tu, oczywiście wielka , życiowa rola dla
penisorekiego posła z Biłgoraja). Dokładnie wszystkie partie były kierowane przez Ochranę,
która nawet od czasu, do czasu organizowała zamachy na mniej znaczących członków
carskiej rodziny i toczyła zawzięte spory i dyskusje ideologiczne wewnątrz tych partii.
Śmiać mi się chciało, jak wyszło, że NRDowscy opozycjoniści in gremio pracowali dla Stasi,
od socjalistów po chadeków. Więc nic nie trzeba wymyślać, wszystko już było. A jak cos
działa tak świetnie, to po co to zmieniać? Założyli towarzysze z razwiedki partie zwana PO,
wyłoniwszy uprzednio , sprawnie i dyskretnie, jak Gromosław z jasnego nieba, w castingu
trzech wysokich, przystojnych tenorów, z czwartym w tle? To i teraz sobie poradzą w
trymiga. Powodzenia, panie Palikot! Ku swemu zaskoczeniu, popieram! Dla mnie może być-
PO uszczknie, SLD rozwali, a PiSowi nie ubędzie.
Przemysł nienawiści Grażyny Gęsickiej
seawolf, 3 października, 2010 - 10:17
Jak to Pan Nałęcz ładnie powiedział? Przemyśl nienawiści PiSu? Nie mogę się oprzeć
przykrej refleksji, ze w pewnym wieku osiąga się stan, w którym należałoby raczej zaprzestać
publicznego wypowiadania sie ze względu na to, ze wtedy demencja staje sie rzeczą
publiczną i nie do ukrycia. To tak, jakby z lubością eksponować przed kamera, w dodatku
zoomując polip w nosie , bliznę pooperacyjną, albo hemoroidy w stanie zapalnym. Niby nic,
za co powinno sie przepraszać, ale chwalić się tym tez nie ma jak. To tyle na temat pana
Nalicza, niezłomnego tropiciela faszyzmu wśród nosicieli pochodni, świeczek, zniczy i
generalnie, otwartego ognia, choć ta lista dementow tracących okazje , by siedzieć cicho, jest ,
oczywiście dłuższa. Polowa komitetu poparcia pana Komorowskiego łapie się na ta listę, ze
słynnym Trio Szalonych Starców Platformy na czele. Poświęciłem im ze dwa osobne teksty
swego czasu, wiec dosyć na tym.
No, ale dlaczego wspominam o tym przemyśle nienawiści, otóż wypatrzyłem w okienku
telefonu dwa nagłówki, które przykuły moja uwagę. Tu dygresja i przy okazji przeprosiny, ze
nie odpowiadam na komentarze tak często, jak dawniej. Do tej pory zawsze starałem się
odpowiadać, choćby paroma słowami, ale teraz siedzę w miejscu, gdzie czytam sobie newsy
przez telefon blackberry, co jest nieco nużące i pracochłonne, ale nie to jest najgorsze, z
jakiegoś powodu nie mogę się przez to ustrojstwo załogować do swojego bloga, mogę jedynie
czytać. Co ciekawe, mogę się załogować do siebie na Niepoprawnych, ale nie na salonie24.
Mogę wiec jedynie bezsilnie czytać komentarze bez możliwości odpisania. To mi przypomina
sytuacje, gdy czasem oglądam przez szybę rękawa na lotnisku, jak obsługa okrutnie miota
moim bagażem przy przeładunku z samolotu na trolley, jakby była z KGB i chciała zen
wycisnąć wszystkie adresy i kontakty, a ja mogę jedynie bezgłośnie (dla nich) krzyczeć „
nieeeee”- to oczywiście wersja dla prasy , ocenzurowana (w rzeczywistości krzyczę nieco
inaczej, bardziej po marynarsku), bo kto wie, może kiedyś te teksty będą czytać jacyś nieletni
i to przed godzina 23.
Hmmm, to zapewne przesada, bo większość komentarzy jest niezwykle mila, ale od czasu, do
czasu trafi sie mniej przyjazny, albo taki, który wymaga natychmiastowej riposty, zwłaszcza,
gdy dyskutant wyraźnie prowokująco postukuje palcami w blat stołu obok klawiatury i pisze
ponaglenia, typu: no, co, odpowiesz, czy nie??? To tak, jakby wrogi rycerz stal pod brama
zamku i krzyczał- wyjdź , tchórzu, na ubita ziemie, widzicie, boi sie, ale sie boi, muahahaha!,
a mnie zaciął się mechanizm opuszczania bramy ;-)
Wysyłam teksty , pisząc je w laptopie (w tym akurat nie mam polskich czcionek, a drugiego
nie chce mi sie odpalać, bo wtyczkę ma polska, a gdzieś zapodziałem travel plug), potem
jadąc do miasta do kawiarni z Wi Fi. Takie to blogowanie na obczyźnie ;-) I jeszcze do tego
mnie wywalają z SG, zamiast dać medal za wytrwałość, walnąć na czołówkę na czerwono z
jakimś ładnym szlaczkiem, ech, nie masz sprawiedliwości na tym świecie. ;-)
No, nic, jutro sprawie sobie lokalny modem.
Ale, może w końcu przejdę do meritum, bo cos mnie dryfuje.
No, wiec te nagłówki, które przykuły moja uwagę i skłoniły do otwarcia , co przypłaciłem
wzrostem ciśnienia - niejaki pan radny PO Dec zablokował uczczenie pamięci Pani Grażyny
Gęsickiej poprzez nazwanie jakiegoś skwerku Jej imieniem. Nie na zawsze, nie, az taki
zawzięty pan Dec nie jest, po prostu należy poczekać do zakończenia śledztwa w sprawie
katastrofy, bo przecież może się okazać, ze to nie pani Prezydentowa okładała torebka pilota ,
krzycząc „ląduj, dziadu”, co od pierwszej chwili lansuje rządowa propaganda poprzez swoich
dyżurnych anonimowych komentatorów i poprzez szeptanie w zaczerwienione z emocji uszka
zaprzyjaźnionych redaktorów z zaprzyjaźnionych z rządem ( ale może to raczej rząd jest
zaprzyjaźniony ze stacjami, a może oba ośrodki są służbowo podlegle temu samemu szefowi,
któż to zgadnie, kiedyś dojdziemy, my, albo historycy, a może prokuratorzy) , tylko właśnie
pani Gęsicka, a wtedy, oczywiście, uczczenie jej pamięci byłoby niestosowne i pan Dec
wykazał się chwalebna czujnością, czekając na wyniki badan porównawczych DNA z torebki.
Ale teraz poważnie, jakim skończonym bydlakiem i kretynem trzeba być, by zrobić to, co
zrobił pan radny PO Dec? Co ci, q... @$@#%@#%, p... ny przeszkadza Skwerek Gęsickiej?
Jakim produktem Przemyślu nienawiści wprawionego w ruch po przegranej Tuska w
wyborach 2005 trzeba być, by doprowadzić się do stanu takiego amoku, takiego
odmóżdżenia?
Z innej beczki, Rzepa pisze z zachwytem, jakim to wielkim sukcesem było wejście Normana
Daviesa na scenę komentatorów politycznych z bon motem- PiS – sekta . Ach, patrzcie,
wszyscy podchwycili, no cos podobnego! Taki sukces! Ciekawe, gdyby Davies użył słowa :
psychole na prochach, tez by były takie zachwyty, ze proszę, wszyscy podchwycili i stosują
na co dzień! Nawet Pan Minister Rządu RP! Sukces, sukces! Takie sukcesy, to ja pamiętam
ze szkoły podstawowej, gdy ktoś wymyślił nowe przezwisko na prześladowanego w klasie
nieszczęśnika i proszę, wszyscy podchwycili i skandują, sukces, sukces!
Możliwość, ze ktoś zdecydował, by to lansować, jest oczywiście nieprawdopodobna i
obraźliwa, bo zakładało by, ze niezależni komentatorzy nie są znowu tacy niezależni i
przyjmują prace zlecone od jakichś centrów decyzyjnych.
Chociaż taki Krzemiński, Jabłoński, czy wyjątkowo wręcz obiektywni Wołek i Kuczyński
nawet nie potrzebują takiej sugestii, w swoich na wskroś niezależnych i obiektywnych
wypowiedziach i analizach, gdy maja wypowiedzieć słowo PiS, albo Kaczyński, całym
swoim językiem ciała, mimika sprawiają wrażenie, jakby mieli za chwile charknąć w
obiektyw.
No, ale to jest mowa miłości, bo przecież nie sposób przypuszczać, by ci zacni ludzie ,
przepełnieni miłością i uczuciami wyższymi byli trybikami w maszynie nienawiści, to jest
specjalność PiSu, bo przecież wszyscy pamiętamy, ze Jarosław powiedział ze oni stoją tam,
gdzie stało Zomo, a jeśli ktoś zapomniał, to mu sie to przypomni po stokroć razy, podobnie ,
jak „spieprzaj dziadu” i „małpa w czerwonym”, sztandarowe zbrodnie kaczyzmu. Obok
chorągiewki do góry nogami i zamordowanego laptopa.
Trwają intensywne prace poszukiwawcze pozostałych pisowskich zbrodni. Trwają już o rok
dłużej, niż same zbrodnie, szczerze mówiąc, wiec, jak miano cos rzeczywiście znaleźć, to by
raczej znaleziono, a tu, jak na złość, d.. blada, wszystkie śledztwa trzeba po kolei umarzać,
no, ale przecież wszyscy pamiętamy, ze nie chodzi o to, by złapać króliczka, lecz by gonić go.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]